-Ale myśmy byli w Portugalii- Powiedział smutny Fabio
-Nie mieszkam z rodziną, tylko z juniorem. Nikt nie wie, gdzie mieszkam po za mamą, która i tak nic z tego sobie nie robi.-powiedział Portugalczyk
-A po co dokładnie przyjechałeś ? Odwiedzić nas? Bo jakoś ciężko mi w to uwierzyć. - Spytał Sergio
-Przyjechałem po moją kartę zdrowia. Czeka mnie operacja w Stanach
-Wiedziałem- Burknął Hiszpan
-Ale Ramos nie gniewaj się. Jakbym wstał na nogi to przyjechałbym do was
-Na szczęście jakaś tam Kaja kazała ci tu przyjechać i dziś bawisz się z nami. Tylko zadzwonię do żony, że wrócę później- powiedział Marcelo i szybko się zmył
Portugalia
-Ciociu a kiedy wróci tata? -zapytał junior
-Może jutro, albo najpóźniej pojutrze
-Fajnie :)
-Też się cieszę
-O nie- krzyknął maluch
-Co się stało?
-Zapomniałem misia. Dostałem go od taty. Taki biały z piłką, bez niego nie zasnę - powiedział smutny chłopczyk
-Zadzwonię do taty i coś poradzimy okej ?
-Zrobisz to dla mnie ?
-Jasne słońce
Hiszpania
-Chłopaki poczekajcie chwile Kaja dzwoni, może coś się stało
-Odbierz
-Haloo? Coś się stało ?- zapytałem
-Tak stało się - powiedziała dziewczyna
-Mów?!
-Junior zapomniał misia
-Jakiego zaś misia?
-Białego
-Biały miś z piłką, bez którego junior nie zasypia?
-Dokładnie
-No ja niestety dziś nie wrócę, ale w domu jest ochrona. Jak pojedziesz tam z małym to was wpuszczą. Weźmiecie misia i po problemie
-Dzięki, a kiedy wracasz ?
-Prawdopodobnie jutro, ale nie mogę ci tego obiecasz
-Powiedz, że ją kochasz, ale nie możesz teraz rozmawiać. - powiedział Ozil
-Mesut zamknij się !- powiedziałem, aby się uciszył
-Cristiano co tam się dzieje ?
-Idę z kolegami pogadać. Dawno się nie widzieliśmy i tak trochę mamy zaległości
-Okej to ja wam nie przeszkadzam. Pozdrów ich
-Dobrze pozdrowię aaa Kaja
-No?
-Dziękuję
-Podziękujesz mi kiedy indziej. Baw się dobrze
-Okej pa
-Pa Cristiano
Portugalia:
-Majka!
-Co ?
-Ja jadę z Juniorem do domu po misia wiesz ?
-Dobra. Ivo chodź na górę
Chwilę później byliśmy w willi Portugalczyka. Junior pobiegł na górę po swojego misia a ja w tym czasie poszłam otworzyć drzwi, w które ktoś walił.
-Dzień dobry! Musi pani tak mocno bić w te drzwi ?
-Dzień dobry! Kim pani jest ?
-Słucham? To chyba ja powinnam się spytać co Pani tu robi ?
-Przyszłam po wnuka ! Kim ty jesteś? Nową lafiryndą mojego syna?
-Pani jest bezczelna !
-Ciociu co babcia tu robi?- zapytał juniorek
-Wnusiu cześć. Babcia chce cię zabrać na wakacje wiesz- powiedziała starsza pani
-Ale ja nie chcę. Jak tata wróci to obiecał, że razem gdzieś pojedziemy i muszę na niego czekać.
-Przepraszam, ale lepiej będzie jak pani już sobie pójdzie.
-Ty mnie wyganiasz z własnego domu ?
-Proszę pani To nie jest Pani dom i nigdy nie będzie. Gdzie pani była do cholery jak Cristiano potrzebował pomocy? Z córeczkami, które wybiły się dzięki niemu?
-To nie pani sprawa.
-Właśnie, że moja. Cris nie potrzebuje fałszywych przyjaciół
-Jestem jego matką- powiedziała kobieta i poczuła się pewniej
-Juniorku pójdziesz na chwilkę do siebie? Zaraz po ciebie przyjdę i pojedziemy dobrze ?
-Dobrze.
-Przyjechałam po wnuka i bez niego nigdzie się nie ruszam
-No to radzę sobie poczekać przed bramom, bo ja na pewno pani dziecka nie dam. Jest ze mną i ja za niego odpowiadam.
-Ty głupia babo po co się wtrącasz w nie swoje sprawy? Co?
-To są moje sprawy. Zostawiła pani własne dziecko zaraz po wypadku. Bo co ? Bo nie może chodzić ?
-Wiesz dlaczego nie odzywałam się do Cristiano ?
-Nie wiem i chyba nie chcę wiedzieć. Jak był najlepszym piłkarzem świata to był również najlepszym synem czy bratem prawda? A teraz? A teraz liczą się tylko słynne córeczki, które nie mają za grosz talentu i gwarantuję pani, że ja zrobię wszystko, aby i one zakończyły swoją karierę.
-Nic im nie możesz zrobić.
-Mogę i to bardzo dużo. Wystarczy, że namówię Crisa na wywiad, on się zgodzi i wtedy pani i reszta rodzinki pójdziecie na dno.
-Jesteś zwykłą dziwką. Ronaldo wykorzysta cię jak każdą i zostawi. Chyba, że jesteś pomocą domową.
-Nie, jestem jego przyjaciółką i dzięki mnie stanie na nogi.
-O o cudotwórca z ciebie jest?
-Tak. Żegnam panią. Do widzenia
-Bezczelna gówniara - powiedziała "matka" Crisa i wsiadła do taksówki
\
Chwilę później
-Cristiano ?
-Coś się stało? Dzwoniłaś godzinę temu
-No w sumie to stało się
-Kaja proszę cię powiedz normalnie bo się denerwuję - powiedział piłkarz
-Kiedy byliśmy po tego misia, przyjechała twoja matka
-Moja matka?
-Tak. chciała wziąć juniora na wakacje
-Dałaś jej go ?
-Coś ty oszalał? Nie, ale trochę się z nią pokłóciłam
-Pokłóciłaś się z moją matką ?
-Tak, przecież mowie - powiedziałam
-A mogę wiedzieć o co się pokłóciłaś ?
-O ciebie
-O mnie- Portugalczyk uśmiechnął się i było mu miło. Niestety dziewczyna tego nie zobaczyła. No bo jak?
-Tak o ciebie. Wyzwałam ją od wyrodnych matek i w ogóle krzyczałam na nią, ze jak byłeś sławny to była a teraz jej nie ma i trochę przesadziłam
-Pobiłaś ją?!!- zapytał wystraszony chłopak
-Coś ty oszalał? Nie jestem jakąś bokserką czy coś
-No więc nie rozumiem o co chodzi. Była ale chyba poszła
-Odprowadzona przez ochronę
-Aha. Dobrze zrobiłaś. Dla mnie ta kobieta nie istnieje. Nie masz się czym przejmować.\
-Dobra to mam czyste sumienie
-A jesteś jeszcze u mnie w domu ?
-Tak zaraz będziemy wychodzić
-Kaja proszę zostańcie u mnie. Będę spokojniejszy
-Ale ja nie wzięłam nic do przebrania
-U mnie w sypialni jest na wprost brązowa komoda tam mam koszulki i spodenki. Weź sobie co chcesz i tak nikt cie nie zobaczy
-Jesteś okropny - powiedziałam śmiejąc się
-Tylko powiedz ochroniarzowi, że zostajecie i ma nikogo nie wpuszczać
-Dobrze powiem. Pa
-Pa
Zadzwoniłam do Majki, aby powiedzieć jej o tym, ze nie wrócę do domu bo Cristiano się o nas martwi i prosił abyśmy zostali w domu. Dziewczyna zrozumiała dopiero po tym jak jej wytłumaczyłam co zaszło przed drzwiami. Wzięłam koszulkę zgodnie z prośbą Crisa. Spodenki miałam za duże i mi spadały więc szukałam dalej z jakimś sznurkiem czy coś w tym stylu. Znalazłam jedynie z reprezentacji Portugalii. Nie powiem fajne były, ale czułam się jak fanka Crisa.
Było coś około 14 postanowiłam zrobić obiad mi i małemu.
-junior co jemy ?
- Ja bym zjadł. hm... Spaghetti
-Dobra, takie z mięskiem i serem ?
-Ser na koniec
-Tak jest szefie
Po obiedzie oglądaliśmy bajki i graliśmy w gry. Ja w życiu nie widziałam aby jakikolwiek 3 latek miał osobny pokój do gier. A ich tam nie brakowało. Gdyby ktoś nas tam zamknął to po roku czasu i tak byśmy we wszystko nie zagrali bo brakłoby nam czasu. Później zjedliśmy lody z czekoladą i poszliśmy na dwór pograć w piłkę. Wieczorem poszliśmy spać. Właściwie to junior poszedł bo ja nie wiedziała, gdzie mogę spać. W każdym pokoju było łóżko ale nie było pościeli a materace były w jakiś pokrowcach. Jedynie w sypialni Ronaldo było pościelone, ale dziwnie bym się czuła śpiąc na jego łóżku więc chciałam zadzwonić lecz on mnie wyprzedził.
-I jak wam minął dzień ?
-Znakomicie. Twój syn wymęczył mnie, że padam
-Hah ostatni nie miałem czasu dla niego i mu się nudziło.
-No za to ja to dziś chyba nadrobiłam
-Dziękuję za pomoc
-Proszę bardzo
-Kaja bo jest taka sprawa
-No
-Miałem wracać jutro rano nie
-No miałeś.
-No i
-I chciałbyś spędzić trochę czasu z przyjaciółmi ?
-Skąd wiesz?
-Idzie się domyślić. Jeśli chodzi o mnie to możesz tam zostać do piątku
-Do piątku ?
-No to masz całe 4 dni w Hiszpanii
-Chciałem się spytać czy mogę wrócić wieczorem a ty pozwalasz mi aż o 2 dni dłużej
-Nie ma sprawy, Na pewno nie będę się nudzić z twoim synem
-Jesteś kochana
-A właśnie Ronaldo gdzie ja mam spać/
-Mało mam łóżek w domu? -zaśmiał się
-No dużo tylko, że nigdzie pościeli nie widzę - powiedziałam z bananem na ustach
-Aha, zapomniałem.
-No i co teraz?
-A u mnie jest nie pościelone ?
-U ciebie jest
-No to w czym problem ?
-Chciałam się zapytać, sorry dziwnie bym się czuła śpiąc w twoim łóżku bez twojej zgody
-Hha okej ja nic nie mówię. Jesteś chyba jedyną taką dziewczyną
-Dobra dobra nie gadaj tyle tylko idź spać bo rano jak cie obudzą to nie będziesz w stanie logicznie myśleć
-Jesteś Aniołem Moim
-Anioł twój idzie spać. Dobranoc
-Dobranoc
Hiszpania
-Chłopaki -zawołałam
-No- odpowiedział Marcelo
-Nie uwierzycie
-Nie zgodziła się? Kazała ci wracać, bo za tobą tęskni?- zapytał Marcelo
-Otóż nie, zostaję tu do piątku
-Żartujesz? -Ramos się uśmiechnął
-Stary ty weź się oświadcz tej Kai bo to jakiś Anioł a nie kobieta
- też mam takie wrażenie -Powiedział Marcelo
-Chłopaki ja ją znam tylko kilka dni
-Jeśli ty nie chcesz to Ja za nią ożenię - Powiedział Sergio
-Sergio spadaj ja jestem młodszy i pewnie wybierze mnie za męża- Wtrącił się Ozil
-A weźmiecie mnie za świadka? Bo jakby nie było to dzięki mnie będziecie się żenić z moją koleżanką
-Ty sobie nie rób jaj- powiedzieli równocześnie Sergio i Mesut
-Nawet jej nie znacie a już prowadzicie mi ją pod ołtarz
-Dobra koniec rozmowy na temat Panny Kai. Tak panie Ronaldo ?
-Tak- powiedział Piłkarz i wyraźnie się rozchmurzył
-No to idziemy na miasto - powiedział Fabio
-Wolałbym nie wychodzić za bardzo na miasto - powiedział Ronaldo
-W takim razie do Sergio - powiedział Ozil
-Dlaczego do mnie a nie do ciebie ?
-Bo u ciebie zawsze są najlepsze imprezy
-Najlepsze imprezy były u Crisa- powiedział Sergio
-W takim razie idziemy do mnie- powiedział Cristiano
-Chłopaki ja ją znam tylko kilka dni
-Jeśli ty nie chcesz to Ja za nią ożenię - Powiedział Sergio
-Sergio spadaj ja jestem młodszy i pewnie wybierze mnie za męża- Wtrącił się Ozil
-A weźmiecie mnie za świadka? Bo jakby nie było to dzięki mnie będziecie się żenić z moją koleżanką
-Ty sobie nie rób jaj- powiedzieli równocześnie Sergio i Mesut
-Nawet jej nie znacie a już prowadzicie mi ją pod ołtarz
-Dobra koniec rozmowy na temat Panny Kai. Tak panie Ronaldo ?
-Tak- powiedział Piłkarz i wyraźnie się rozchmurzył
-No to idziemy na miasto - powiedział Fabio
-Wolałbym nie wychodzić za bardzo na miasto - powiedział Ronaldo
-W takim razie do Sergio - powiedział Ozil
-Dlaczego do mnie a nie do ciebie ?
-Bo u ciebie zawsze są najlepsze imprezy
-Najlepsze imprezy były u Crisa- powiedział Sergio
-W takim razie idziemy do mnie- powiedział Cristiano
-To ty tego domu nie sprzedałeś ? -zapytał zdziwiony Ozil
-Nie, pomyślałem sobie, że kiedyś junior może będzie chciał tu mieszkać i zostawiłem. Tak na wszelki wypadek
-Nie, pomyślałem sobie, że kiedyś junior może będzie chciał tu mieszkać i zostawiłem. Tak na wszelki wypadek
Portugalia. Piątek
No więc dziś ma wrócić Cris. Ciekawe czy wróci czy zadzwoni, ze zostaje do soboty. Mały tęskni za nim strasznie. Ciekawe co będzie jak jego ojciec wyjedzie do stanów na operację. Nie będzie go dobry kilka tygodni.
-Ciociu, o której tata będzie ?
-Nie wiem skarbie. Później do niego zadzwonię bo ma wyłączony telefon wiesz.
-Dobrze
Godzinę później
-Hallo wróciłem
-Tata!!-krzyczał mój syn i biegł szybko na swoich małych nóżkach
-Cześć - za lady w kuchni wyłoniła się Kaja. Ślicznie wyglądała w mojej koszulce
-Przepraszam, że tak cię wykorzystałem
-Nie ma sprawy. Masz to po co jechałeś
-Cholera zapomniałem
:D fajne szczególnie ostatnie 2 słowa w tym kontakście ;) pisz TYLKO SZYBKO
OdpowiedzUsuńzgadzam się z poprzedniczką
OdpowiedzUsuńostatnie dwa słowa są najlepsze
ten blog jest już kolejnym twoim który mi się strasznie podoba
pisz dalej-czekam na następny
No to nieźle, mam nadzieję, że operacja się uda i Cristiano wróci do normalnego funkcjonowania. Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest najlepsze jakie do tej pory czytałam!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, masz kolejną fankę :D Mam nadzieję, że Cris w końcu stanie na nogi ;* I że będziemy się jakoś informować wzajemnie ;d
OdpowiedzUsuń@ http://opowiadanie-cris-ann.blogspot.com/