piątek, 18 października 2013

44,ŚLUB THE END

Przygotowania do ślubu trwają w najlepsze. Za tydzień będę żoną Cristiano, bardzo się boję, że ten dzień nie będzie taki jaki sobie wymarzyliśmy. Ślub będzie kościelny, gdyż Rafał i ja dostaliśmy unieważnienie poprzedniego, Kiedy to usłyszałam byłam w niebie tak jak i mój narzeczony. Tego samego dnia postanowiliśmy się pobrać jak najszybciej. A co do rodziny to, może wyda się to śmieszne, ale zaprosiliśmy najbliższą rodzinę. Mój tata to rzecz oczywista, że będzie na moim weselu, ale zaprosiłam również mamę. Cristiano też z bólem serca, ale powiadomił mamę i rodzeństwo o planowanej uroczystości i zgłosili swoją obecność. Nie byłam za bardzo zadowolona z tego, bo miałam małą sprzeczkę kiedyś już z panią Aveiro. Chciała wtedy zabrać juniorka, gdyż Cris był w Stanach, a ona chciała bawić się w wzorową babcię. Trudno kiedyś musi nastać taki dzień, że się spotkamy i porozmawiamy.  Jadę właśnie z Sarą do projektanta przymierzyć moją kreacje.
**
-Jejku jak Ty pięknie wyglądasz- zachwycała się Sara.
-Jest piękna, - powiedziałam i łza poleciała mi po policzku 
-Co?- zdziwiła się kobieta 
-Mówię, że sukienka jest piękna - Powiedziałam i dalej wpatrywałam się w lustro. Wciąż nie mogę uwierzyć, że wychodzę za mąż i to z kim? Sam Cristiano Ronaldo zostanie moim małżonkiem. Czuję się jak w bajce. Tylko zastanawia mnie jedno. Czy dane będzie mi cieszyć się tym szczęściem do końca życia? Czy ktoś zniszczy moje szczęście i będę płakać latami lub miesiącami ? Wiem jedno, że muszę wziąć życie w swoje ręce i zrobić wszystko abym na starość niczego nie żałowała
-Hallo obudź się księżniczko- Przyjaciółka pacnęła mnie dłonią w czoło 
-Ała! Pójdę do ołtarza z siniakiem przez ciebie 
-Nie panikuj. Do wesela się zagoi :D
-Wariatka- Jednak przyjazd do Portugalii nie był taki zły. Miałam wspaniałą pracę poznałam wspaniałego człowieka, który za 7 dni będzie moim mężem, mamy wspaniałych synków oraz  poznałam jego wspaniałych przyjaciół. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez juniora i Dinisa, oraz naszego błazna Marcelo, wczoraj urządził kawalerskie przyjacielowi i tak to zorganizował, że Cristiano wieczorem, a raczej już rankiem, kiedy wrócił do domu to powiedział, że to będzie jedyny ślub w jego życiu i nie dopuści Marcelo nigdy to pełnienia  funkcji świadka na czyimkolwiek ślubie.  Prawdopodobnie dostał striptizerkę ale tak starą i grubą, że uciekł do ubikacji i tłumaczył się, że ma biegunkę. Wszyscy zmartwieni samopoczuciem przyszłego pana młodego pobiegli do aptek i kupili mu mnóstwo lekarstw każdy wrzucał mu do kabiny co ruszt to inne tabletki, a on biedny czekał aż ten paszczur sobie pójdzie. Szkoda mi było go, ale ma za swoje. Ja za to byłam pod obstrzałem dziennikarzy i Cristiano mógł na drugi dzień wszystko przeczytać w lokalnej prasie. Najlepsze jest to, że nikt nie wiedział o  naszym ślubie, a ja jak dostałam prezenty od dziewczyn to już wszystko było logiczne. Gazety, aż huczały o tym, że planujemy drugi ślub. Najbardziej rozśmieszyła go informacja, że wszystkie nasze śluby to fikcja i czy kiedyś nasi kochani dziennikarze doczekają się prawdziwego ślubu. Junior też bardzo się przejął bo jak to on powiedział teraz będziemy prawdziwą rodziną. Cristiano był dumny ze swojego syna, że tak powiedział, ale też zmartwiło go to, że podchodzi do życia bardzo poważnie.
**
Zaraz mój tata wprowadzi mnie do kościoła. Jejku jak się stresuje. Masakra jakaś jestem cała mokra
-Córeczko jesteś tego pewna? Jeśli robisz to dla Dinisa to się zastanów. Damy radę jak coś
-Tato kocham Cristiano i chcę wziąć z nim ślub tylko boję się, że palnę coś głupiego, albo Cris mi ucieknie sprzed ołtarza
-Wchodzimy?
-Wchodzimy
Wraz z wejściem do kościoła część nerwów odleciała. A jak stanęłam koło Crisa to już w ogóle niczym się nie przejmowałam, w niektórych chwilach nawet nie słuchałam księdza tylko zamykałam oczy i wyobrażałam sobie moją podróż poślubną. Kiedy składaliśmy sobie przysięgę nie mogłam powstrzymać łez. Cristiano przetarł ręką moją kropelkę spływającą po policzku i wyrecytował przysięgę z pamięci. Ja uczyniłam podobnie i chwilę później wróciliśmy na swoje miejsca.
**
-Córciu tak się cieszę, że jesteś szczęśliwa-mówił tato składając m życzenia po wyjściu z kościoła
-A Ty synku pamiętaj, że jak ją skrzywdzisz to nogi z tyłka powyrywane i nie będziesz już wtedy tak dobrym piłkarzem jak jesteś -tata uśmiechnął się do Crisa na co ten blado się uśmiechnął
-Kaju przepraszam cię za wszystko. Chciałabym ci życzyć wszystkiego dobrego i nie popełń takiego błędu jak ja kiedyś, bo będziesz tego żałować. "mama"-pocałowała mnie i podeszła do Crisa mu tylko życzyła szczęścia u mojego boku i prosiła aby o mnie dbał.
Teraz był czas na rodzinę Cristiano widać było, że pomimo wszystko cieszył się, że tu są
-Witamy w rodzinie Aveiro kochana-powiedziała siostra Cristiano i odeszła do brata
-Nie wiem co mam ci powiedzieć. Wiem nawaliłam na całej linii i pewnie nigdy mi tego nie wybaczysz, ale kiedy dowiedziałam się o twoim wypadku byłam w Stanach wiem, że to mnie nie usprawiedliwia, ale próbowałam cię znaleźć, tylko bałam się chyba ciebie znaleźć, tak cholernie się bałam. Teraz widzę, że nie byłam ci nawet potrzebna proszę przyjmij tylko moje życzenia-dziewczyna chciała odejść, lecz Cristiano przyciągnął ją do siebie i przytulił. Kobieta wtuliła się w piłkarza a ten pocałował ją w głowę i powiedział
-Przykro mi jest, że dopiero teraz możemy się pogodzić. Wiele ci zawdzięczam i może wszyscy będą się ze mnie śmiać, że jestem głupi i dziwny, ale chciałbym abyśmy znowu się spotykali jak kiedyś. Chciałbym, aby wszystko było tak jak wcześniej. Co Ty na to?
-Jesteś moim aniołem -powiedziała Elma
-Mój anioł tonie w objęciach Ramosa więc się nie obraź, ale muszę interweniować
-Dobrze, cieszę się, że mi wybaczyłeś nawet nie wiesz jak
-Yhy yhy Sergio witaj przyjacielu
-No cześć. Wszystkiego dobrego brachu. Ja już jadę do restauracji
-Tak oczywiście dziękuję za życzenia. Oczywiście wspaniale się czuję, przecież mam cudowną żonę
-Hee?
-Spadaj, jedź już do tej restauracji i zejdź mi z drogi
-Dobra tylko coś ci powiem.
-CO?
-Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia. Wielu bobasów i stworzenia drużyny już widzę ekipę realu madrid składającą się z Ronaldków i Ramosików. Będziemy potęgą stary \
-Brachu coś Ty pił? Albo brał?
-Nic. Tylko łyk wina mszalnego przy komunii
-Byłeś w komunii ? Masakra
-No na początku miałem zamiar grzecznie posiedzieć, ale jak zobaczyłem, że ksiądz leje wino no to grzechem byłoby nie iść
-He he Ramos ?
-No?
-Weź nie prowadź już samochodu. Kaka, albo Karim z tobą pojadą okej?
-A to nawet lepiej nie muszę prowadzić hehe ale fajnie
-Witaj kochana, chciałam cię przeprosić za nasze ostatnie spotkanie- w oczach pani Marii było widać łzy. Czyżby naprawdę żałowała tego co zrobiła Crisowi ?- Masz mnie pewnie za kompletne zero, ja też się tak czuję jak jakiś wrak. W pewnym momencie straciłam wszystko i syna i córkę. Elma do dziś nie potrafi mi wybaczyć i wy pewnie też nie możecie mi tego wybaczyć. Jestem tego świadoma, ale nie jestem tu dziś aby się tłumaczyć. Chciałam ci podziękować i życzyć wszystkiego dobrego. Bądź szczęśliwa z moim synem trzymam za was kciuki i gorąco kibicuje.-kobieta mnie pocałowała i podeszła do synka
-Witaj Cristiano
-Cześć mamo-powiedział chłopak
-Chciałam ci złożyć gorące życzenia i życzyć powodzenia z tą dziewczyną dojdziesz do wszystkiego. Nie tak wyobrażałam sobie ten dzień. Chciałam cię wspierać i być przy tobie, a ja tak bezczelnie cię potraktowałam, jest mi wstyd, ale cieszę się, że poznałeś tę dziewczynę i  że jesteście szczęśliwi-
-Dziękuję mamo, że jesteś tu dziś
Kobieta wycałowała synka i przytuliła. Chłopak odwzajemnił uścisk i szepnął mamie do ucha
-Proszę zapomnijmy o wszystkim i zacznijmy od początku
-Moje serce się raduje synku
Po chwili nadszedł czas na ostatnią siostrę Crisa ta zachowała się jak wielka królowa podeszła do mnie i Crisa powiedziała wszystkiego dobrego chwyciła za telefon i narzekała, że musiała przyjechać na ślub brata.
-Cristiano a kiedy Marcelo urodziło się kolejne dziecko?-zapytała pani,, znaczy się mama Maria
-Marcelo!!- krzyknął piłkarz a drugi momentalnie pojawił się u boku pana młodego
-Chodź do mamy-powiedziała dziewczyna i wzięła synka. Juniorek wtulił się w ojca na co ten go również wziął na ręce
-Czyli to..
-Tak mamo to są moi synowie
Kobieta się uśmiechnęła i wzięła na ręce malutkiego Aveiro.
**
Z teściową układa mi się wspaniale. Bardzo nam pomaga i nigdy nie chce nic w zamian  ciągle powtarza, że jest nam to winna.  Z moją mamą kontaktu nie utrzymuję, tata też nie. Co jeszcze wam napisać? A może powiadomię was o tym, że Sergio zostanie tatusiem, za całe 5 miesięcy. Chłopak zwariował normalnie i jak tak patrzę na niego to widzę Crisa dokładnie tak samo to przeżywał. To jest chyba wrodzone u piłkarzy. Co tu dużo pisać jestem szczęśliwa i mam nadzieję, że zostanie tak do końca życia

THE END

czwartek, 17 października 2013

Bliski koniec

Zbliżamy się do końca opowiadania i w związku z tym, że nie mam zamiaru siedzieć i się nudzić, postanowiłam zacząć nowe opowiadanko :) Rozdziały będą 2-3 razy w tygodniu, ale to dlatego, że cały dzień gdzieś jeżdżę. Nie mam tyle czasu co kiedyś, ale nie będę się użalać nad sobą. :) Oto link. Prolog jeszcze dziś :) ( Prawdopodobnie)

http://wzorowemalzenstwo.blogspot.com/

wtorek, 15 października 2013

43 Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej

Od tygodnia jestem w domu, leżę właśnie na łóżku obok mnie leży junior, Dinis i Cristiano. w ciszy przyglądamy się malutkiemu Aveiro i zastanawiamy się kto będzie chrzestnym dla naszego synka.
-Jestem taki szczęśliwy- powiedział ojciec dzieci 
-A co wygrał pan złotą piłkę ?
-Kaja-pogroził mi Portugalczyk
-Cicho być bo dzieci śpią. Jak słodko razem wyglądają 
-No. Moja krew
-Niestety -,-  Obaj są podobni do ciebie. Chocia Dinis skóra zdjęta z ojca, mam nadzieję, że inteligencję ma po mnie
-Ej. Co to miało znaczyć? Sugerujesz, że jestem głupi?
-Dziwię się tobie, masz wszystko o czym człowiek może zamarzyć. Pieniądze, luksusowe samochody, domy, karierę, a Ty zamiast ożenić się z jakąś modelką to wybrałeś ortopedę.
-Przynajmniej ją kocham, jest mądra i poświęciła się dla mnie, co jest znakiem, że miłość działa w dwie strony, a tu obok leży wystarczający dowód naszej miłości. - Powiedział uśmiechnięty Portugalczyk 
-Nie przeszkadza ci, że wszyscy się tak nagle zaczęli rozpisywać na nasz temat?-zapytałam 
-Nie obchodzi mnie to....dobra wróć. Obchodzi mnie jedna gazeta, którą pozwę do sądu za opublikowanie zdjęcia jak wychodzę ze szpitala
-Hahaha ohh tę okładkę wsadzę w ramkę -powiedziałam rozmarzona 
-To wcale nie jest śmieszne. Byłem zmęczony
-Ty byłeś zmęczony? Czym ? To ja  rodziłam 
-Ty tylko krzyczałaś 
-Tak, a to Ty rodziłeś 
-No Ty rodziłaś, ale ja cię wspierałem i zapamiętaj to sobie bo przy 3 dziecku rodzisz sama-powiedział Portugalczyk śmiejąc się 
-Dobrze wiedzieć. Nie będzie 3 dziecka 
-Chcesz mnie pozbawić potomstwa?
-Może :)
-Uważaj, bo jeśli mnie zdenerwujesz to za 9 miesięcy będzie nas tu 5 -pogroził piłkarz
-I ciekawe jak sobie dam radę z 3 dzieci co?
-Przecież ci pomagam -odparł Roni
-Tak, ale za niedługo zaczną się wyjazdy, mecze w reprezentacji i co wtedy zrobię ? Z dwójką jeszcze dam sobie radę, ale z trójką dzieci i w tym 2 maluszków to nie ma szans'
-Dobrze, powstrzymamy się na razie z kolejnym dzieckiem, musimy dobrze wychować tych tu łobuzów 
-Wcale nie są łobuzami. Junior bardzo wczuł się w rolę starszego brata i chyba nie ma zamiaru ustąpić.
-Sam mu się dziwię. Ja już czasem padam, a ten dalej leci po pampersy lub mleko na drugi koniec domu i to z bananem na twarzy.
-Po prostu cieszy się, że ma rodzeństwo. Nie pamiętasz jak nam marudził kiedy byłam w 6 miesiącu ciąży?
-Pamiętam. Obraził się na nas, że robimy mu na złość i dlatego musi tak długo czekać na braciszka 
-Ale przynajmniej teraz cieszy się dłużej
-A no -odparł piłkarz. Pocałował dzieci, narzeczoną i wstał pomagając również Kai podnieść się z łóżka 
-Musimy wrócić do naszej wcześniejszej rozmowy -przypomniałam narzeczonemu schodząc schodami 
-A o czym rozmawialiśmy?
-O chrzestnych 
-Aha. No to mamy malutki problem, bo ja nie mam zielonego pojęcia kogo wziąć. Moich sióstr nie wezmę na pewno, a z drużyny to nie jestem pewien czy mój syn będzie zadowolony z takiego chrzestnego jak np Ozil 
-Dlaczego? Lubimy ich i któryś z nich będzie chrzestnym to więcej niż pewne 
Nie dokończyliśmy rozmowy, a usłyszeliśmy dzwonek 
-Cześć Cristiano. Chcieliśmy ci złożyć życzenia na tego drugiego tatusia -odpowiedział uśmiechnięty od ucha do ucha Marcelo 
-Dziękuję ci Marcelo, a reszta gdzie ?
-Jaka reszta?-zdziwił się Brazylijczyk
-Powiedziałeś chcieliśmy ci złożyć. To Ty i kto jeszcze ?
-Nikt, sam przyjechałem - Ronaldo wzruszył ramionami i chciał zamykać drzwi kiedy ktoś podłożył nogę i rozległ się krzyk "NIESPODZIANKA"
Podeszłam do drzwi Marcelo mnie wycałował i pewnie dalej by to robił gdyby Cristiano go grzecznie nie przetransportował (przeniósł go na drugą stronę). Kiedy zobaczyłam co ci królewscy odwalili to o mało co nie pękłam ze śmiechu. Otóż Karim był przebrany za dziecko miał dużego pampersa, smoczek i wielką czapeczkę. Sergio natomiast był ubrany tylko w pajacyka i ślizgał się po kafelkach 
-Musicie zmienić kafelki, bo dziecko się zabiję - powiedział Pepe, który wcale lepiej nie wyglądał. Miał ubrany dwu- częściowy komplecik i grzechotkę przypiętą do kieszeni 
-A Kepler dlaczego grzechotkę masz przypiętą do kamizelki ? Dzieci tak nie mają- zaśmiał się Portugalczyk
-Bo trzy razy już ją zgubił i później płakał.-zaśmiał się Marcelo 
Na deser wszedł Iker w stroju pirata i smoczku, myślałam, że padnę na zawał. Żałowałam, że nie przyszli w tym na porodówkę pewnie zamiast krzyczeć z bólu śmiałabym się do łez. 
-Iker są jeszcze te smoczki w aucie?-zapytał Karim 
-Śą Tfa -powiedział Casillas z smoczkiem w buzi 
-Co wy to macie?-zaciekawił się Portugalczyk i wyciągnął koledze dudusia z buzi- Lizaki?
-Oddawaj. To moje. -krzyknął Iker w kierunku Ronaldo 
-Wiesz jak oducza się dzieci ssania smoczka?-zapytał Cris kolegę
-Nie-odparł kapitan czerwonych diabłów 
-Do środka wsypuje się sól, ja ci wytąkam w soli okej? - zaśmiał się piłkarz i oddał zabawkę koledze 
-Odczep się od mojego smoczka-wysyczał bramkarz i poszedł obrażony w stronę kuchni 
-W końcu są w swoim świecie-powiedział Ronaldo i się do mnie przytulił 
-Ha ha Marcelo chyba tu jest jedyny porządny
-Kobieto znając życie on to wszystko zorganizował 
-O o ktoś woła tatusia 
-Obstawiam, że w jego krzyku   wyraźnie słychać słowo "mama"-zaśmiał się piłkarz i pognał na górę po dzieci 
-Gdzie on polazł? Nie podoba mu się prezent? Jeszcze coś mamy spokojnie 
-Jejku Marcelo mam się bać? On poszedł tylko sprawdzić co u dzieci, bo Dinis się obudził 

piątek, 11 października 2013

42 Jutro poród

Dziś jest najgorszy dzień jaki mogłam sobie wymyślić. Jutro jadę na porodówkę, a mój narzeczony dostał jakiejś obsesji. Mam go dość jednym słowem. W całym domu jest pełno ludzi i robią wszystko aby zagwarantować 100% ochronę naszym dzieciom. Pytam się na co? Po co to komu? W łazience mam położone specjalne gumowe  kafelki, aby jak dziecko się przewróciło to nie wybije zębów -,- no jakaś masakra 
-DOŚĆ !!! KONIEC Dziękuję państwu tam są drzwi 
-Nie podoba się pani? Możemy zmienić kolor lub dodatki zabezpieczeń 
-WYNOŚ MI SIĘ Z TYMI ZABEZPIECZENIAMI ...JUŻ -krzyczałam jak jakaś wariatka, aż Cristiano pofatygował się zejść z góry 
-Co tu się dzieję ?-zapytał Portugalczyk 
-No pana żonie chyba się realizacja zamówienia nie podoba -powiedział przemądrzały asystent projektanta 
-Cristiano po cholerę ci takie rzeczy w domu? Do czego to nam? Junior się tu wychował bez tego wszystkiego i nic mu nie jest 
-Kilka razy zęby wybiłby w łazience
-TO się pilnuje dziecka, a nie wymyśla jakieś bajery. Wszystko ma zostać wymontowane inaczej będziesz Dinisa odwiedzał u mojego ojca, bo ja tu mieszkać nie będę 
-Ty chyba żartujesz? Przecież to zajmie  tydzień-powiedział Dowódca tego cyrku 
-O ile dobrze sobie przypominam to nie przeszliśmy na TY-upomniałam architekta
-Proszę opuścić mój dom uregulujemy koszty jutro tylko porozmawiam z narzeczoną -powiedział grzecznie Roni i zamknął drzwi za pracownikami 
-Mam dość! Mam wszystkiego dość 
-Kaja co ci się nie podoba w tym domu ?
-Widziałeś nasze schody? Piękne dębowe schody zamieniłeś na gumowe bryły, które jak wchodzisz to się zapadają 
-No może z tymi schodami przesadziłem, ale to dla bezpieczeństwa 
-Cristiano Ty już jesteś ojcem i czy to wszystko było ci potrzebne ?
-No nie, ale 
-Nie ma żadnego ale..jutro to wszystko ma zniknąć rozumiemy się ?
-Tak -,- Przepraszam 
-Nie masz za co - podeszłam do piłkarza i się przytuliłam po mimo mojego wielkiego brzucha Cristiano mnie objął i wtulił w swoje silne ramiona 
-Tato!!
-Co się stało-zapytał piłkarz patrząc na syna 
-No bo ja myłem zęby i..
-I? -zapytałam 
-I wylał się płyn do płukania na te kafelki i jest plama. Próbowałem to zmyć, ale się nie dało 
-Juniorku nie przejmuj się jutro już nie będzie tego dziadostwa na kafelkach -powiedziałam i młody momentalnie się uśmiechnął 
**
-Mamusiu dlaczego masz walizkę w pokoju? Wyjeżdżasz?-zapytał przestraszony chłopczyk 
-Jutro jadę do szpitala wiesz - powiedziałam z uśmiechem, aby rozweselić malucha 
-Jesteś chora?-zapytał zatroskany chłopczyk 
-Nie :)-uśmiechnęłam się - Za kilka dni na świecie pojawi się twój braciszek 
-Aha czyli jedziesz urodzić mi braciszka?
-Tak skarbie-powiedziałam śmiejąc się 
-A urodzisz mi jeszcze siostrzyczkę ? Proszę 
-Kiedy indziej 
-Dlaczego? Ja chcę mieć 2 braci i siostrę 
-Zrobimy tak. Na początku jak pojawi się Dinis i będziesz pomagał mi się nim zajmować i będziesz się z nim bawił to wtedy porozmawiamy i ustalimy ile będziesz miał rodzeństwa okej ?
-Dobrze :) 
-Superr a teraz chodź idziemy do ogrodu poprzeszkadzać tacie 
**
-No dobrze
-...
-Wszystko według planu?
-...
-Mam nadzieję, że nic nie spieprzysz bo wtedy stracę ją na zawsze 
-...
-No to wszystko gra
-..
-Tak zgadzam się
-...
-Chłopie daj spokój
-...
-A Karim też będzie ?
-..
A kto jeszcze>?
-No to ja będę i ...no no Marcelo muszę kończyć zadzwonię do ciebie później -piłkarz szybko schował telefon do spodni i się uśmiechnął 
-Cris z kim rozmawiałeś ?
-Z Marcelo
-Dziwne tylko, że jego telefon jest w kuchni na blacie. Zapomniał go rano jak przywiózł ci klucze z szatni 
-A bo on.. on dzwonił z drugiego telefonu
-Tak ? A to bardzo ciekawe. Bo jego żona dzwoniła i powiedziała, że przyjedzie po telefon od niego bo ten marudzi, że nie ma jak się z nikim skontaktować 
-Nie wiem skąd wziął ten telefon ale dzwonił Marcelo. 
-Radzę ci nic nie kombinować, bo pożałujesz, 
-Tak jest.  Co robimy ?
-Idziemy spać 
-Słucham ?-Roni zrobił dziwną minę, na co zareagowałam śmiechem 
-Cristiano jutro przez nie wiem ile godzin będę na porodówce, a Ty chcesz mnie jeszcze męczyć. 
-Nie chce cię męczyć. Wiem, że jutro będzie ciężki dzień dla ciebie, ale dla mnie najszczęśliwszy dobra jeden z najszczęśliwszych 
-A jakie masz jeszcze szczęśliwe?
-Urodzenie juniora, poznanie ciebie, przyjęcie  oświadczyn , informacja, że jesteś ze mną w ciąży,   złota piłka i kilka tam takich wygranych 
-Jutro będziesz drugi raz ojcem. Jak się czujesz?
-Szczerze ?
-Yhy 
-Stres mnie zżera. :) Ciągle wyobrażam sobie jak będzie wyglądał, ile będzie mierzył, a ile warzył. Czy będzie podobny do nas czy do dziadków 
-Chciałabym, aby miał twoje oczka i talent do gry w piłkę nożną a resztę wymieszaną 
-Jakie wymagania -zaśmiał się Portugalczyk 
-W końcu będę musiała spędzić z nim kilkanaście lat :)
-My ! Będziemy musieli, nie zapominaj o mnie 
-Dobrze kochanie 

wtorek, 8 października 2013

41 Myślałeś, że pozwolę ci iść samemu na imprezę ?

Z DEDYKACJĄ DLA MARTYNY ;**

Kaja pojechała do domu z juniorem, a ja nie miałem zbytniej ochoty na imprezowanie bez niej. Fakt chciałem trochę poszaleć, ale w towarzystwie Kai. Nigdzie razem jeszcze nie byliśmy, a dzisiejszy dzień był idealną okazją, aby się oświadczyć. Tak, właśnie próbuję od kilku tygodni złożyć Kai propozycję ślubu ze mną, ale jakoś mi to nie wychodzi. Albo nie ma odpowiedniej chwili, albo po prostu tchórzę. Co ze mną jest nie tak? To takie trudne? Ohh w przyszłym tygodniu zorganizuję jakąś romantyczną kolację tylko we dwoje i wprowadzę mój plan w życie.
-Idziesz? Czy będziesz tak tu siedział?-zaśmiał się Marcelo
-Musiałem czekać na ciebie. Kto by pomyślał, że zajmiesz moje miejsce -zaśmiałem się na co Marcelo zrobił głupią minę 
-Że co?
-Kiedyś to ja siedziałem najdłużej w łazience, a teraz Ty przejąłeś  moje nawyki :D
-Ty ! Siedź cicho, bo ci krzywdę zrobię 
Uniosłem ręce w geście obronnym i podążyłem za przyjacielem w stronę samochodu 
-Dlaczego nie ma żadnego samochodu na parkingu tylko twój? Gdzie reszta?
-Co ? A yyy.yyy...yy oni dojadę na miejsce ..tak oni już czekają 
-Marco Ty coś kombinujesz :)
-Ja? A w życiu- piłkarz wsiadł do samochodu i włączył muzykę 
-No dobra brachu, a teraz poważnie gdzie jedziemy? Bo nie będę ukrywał, że zależy mi aby wrócić do domu trzeźwy i dość szybko 
-Dlaczego?
-Bo muszę porozmawiać z Kają 
-Porozmawiasz spokojnie, ale teraz jesteś mój i mogę cię wywieź gdzie chcę :)
-Stary nie wygłupiaj się tylko jedź do tego klubu co się umówiliście i nie denerwuj mnie!!-
-Co się wydzierasz?
-Bo trzeci raz objeżdżasz te rondo!!
-Może lubię! ? Nie wpadłeś na to? 
-Bo zaraz się przesiądziesz na miejsce dla pasażera i to ja będę prowadzić !-pogroził Portugalczyk 
-Dobra już spokojnie. Jedziemy 
Po godzinnej jeździe zajechaliśmy pod jakąś restaurację 
-Restauracja? Serio? Przecież mieliśmy gdzieś wyjść, jakbym wiedział, że do restauracji to Kaję bym zabrał. 
-Jaka z ciebie maruda. Jak baba- stwierdził Brazylijczyk 
-Kochasz swoje włosy?-zapytał Portugalczyk 
-Że co? -zapytał zdziwiony obrońca 
-Pytałem czy kochasz swoje włosy, bo jak nie przestaniesz się wydurniać to ci je zetnę na meczu wyjazdowym- powiedziałem, aby chwilę później zacząć się śmiać 
Brazylijczyk naciągnął kaptur bluzy tak, aby mógł związać sznurki. 
Kiedy wszedłem do restauracji nikogo nie było, a w dodatku było ciemno 
-Marcelo jesteś pewny, że to tu?
-No- mężczyzna odpowiedział grzecznie z bananem na ustach 
-NIESPODZIANKA-Wszyscy krzyknęli i pojawiły się serpentyny i kolorowe światełka
-Wow-tylko tyle byłem w stanie powiedzieć.
-Wszystkiego dobrego kochanie. -Kaja do mnie podeszła i pocałowała
-Myślałem, że nie chcesz iść się bawić-powiedziałem z uśmiechem
-Myślałeś, że pozwolę ci iść samemu na imprezę?
-To jednak było podejrzane -zaśmiał się chłopak
-Witaj brachu ! Wszystkiego dobrego z okazji dwóch goli :) I, że w końcu do nas wróciłeś
Po życzeniach przyszedł czas na tort. Na samej górze był ulepiony mały Ronaldo i napis CR7, a niżej był płatek z naszym zdjęciem Ja, Cristiano i junior.
-Bardzo dziękuję za to wszystko, ale nie jestem pewien czym sobie zasłużyłem na to.
-WRÓCIŁEŚ DO NAS BRACHU-krzyknął Marcelo i wszyscy wybuchnęli śmiechem
-Kochanie ściągnij ten kaptur!-Wysyczała żona Brazylijczyka
-Nie, bo zostanę bez włosów
-Dlaczego niby?-zaciekawił się Mesut
-Bo Cris chce mi je ściąć za to, że 3 razy jechałem wokół ronda
-Hahahha naprawdę ?-zapytałam ze śmiechem
-Serio. -powiedział Marcelo i ściągnął kaptur
-Dojazd tutaj zajął mu godzinę, a normalnie jedzie się tutaj 10-15 minut- poskarżył się Portugalczyk
-Musiałem przedłużać. -bronił się piłkarz
-Ważne, że już dojechaliście i twoim włosom już nic nie grozi - zaśmiałam się
Impreza była fantastyczna. Dzieci bawili się w jednej z sal, a dorośli w drugiej. Cristiano trochę się spinał i był poddenerwowany nie wiedziałam o co mu chodzi
-Cristiano co ci się dzieję ?  Jesteś jakiś dziwny od kilku minut- w tle zaczęła grać powolna piosenka
-Chciałem się ciebie coś zapytać
-O co? Ronaldo masz minę jakbyś ducha zobaczył-zaśmiałam się ale momentalnie humor mnie opuścił
-Gorzej- powiedział chłopak i spuścił wzrok
-Zdradziłeś mnie?-zapytałam wystraszona
-Niee-zaprzeczył chłopak - Za bardzo cię kocham, abym mógł ci coś takiego zrobić, a po za tym to by oznaczało koniec, a ja nie mogę ciebie stracić
Ronaldo klęknął przede mnie, wyciągnął z marynarki serduszko, w którym był pierścionek i zapytał
-Czy zostaniesz moją żoną ?
-Aa aaa to o to mu chodziło w samochodzie, z tą poważną rozmową-powiedział głośno Marcelo na co wszyscy go uciszyli - ZAMKNIJ SIĘ
-Kaja nie zgadzaj się. Chcesz mieć takiego plastusia za męża?-Ramos podszedł do Portugalczyka i ciągnął za uszy
-Sergio obiecuję ci, że pierwsze moje zabójstwo dokonam na tobie
-Czy wy nie widzicie, że chłopak jest cały już mokry? A Wy go jeszcze stresujecie, a Kaja nie daje odpowiedzi-powiedziała Sara
-To jak zgadzasz się za mnie wyjść? - Zapadła cisza, wszyscy umilkli i czekali na moją decyzję. Ja tylko kiwnęłam głową na znak "tak"
-Huraa-krzyknął juniorek i podbiegł do nas, w tym czasie Ronaldo założył pierścionek na mój palec
-BĘDZIE WESELE -krzyknął ktoś z tyłu.
Cristiano wstał i mnie pocałował po czym powiedział na ucho- Już się bałem, że się nie zgodzisz
-Kocham cię :) Jest piękny
-Cieszę się, ze ci się podoba -powiedział Portugalczyk i się uśmiechnął 
-Jesteś pewien, że chcesz spędzić ze mną całe życie ?
-Tak. Zaraz po twoim rozwodzie zaczniemy przygotowania do naszego wesela.
-Właśnie. Nie wiem co z rozwodem -powiedziałam smutna 
-Nie martw się. Rozmawiałem z  Rafałem i dał już pozew o rozwód. Nie chce orzekać o winie więc powinno się zakończyć na jednej sprawie, jedynym jego wymogiem jest to abyście starali się o rozwód kościelny. On znalazł sobie jakąś kobietę i z nią chciałby ślub kościelny, a nam chyba to też pasuje prawda ?
-Jesteś wielki
-A Ty jesteś moim Aniołem 
Sukienka Kai i jej brzuszek :)
______________________________________________________
Zbliżamy się ku końcowi i za niedługo będzie czas rozłąki :(


40 Pierwszy mecz

Od niedawna mieszkamy w Hiszpanii. Cristiano codziennie trenuje, junior bawi się ze mną, a nasze psy wylegują się w słoneczku. No właśnie mamy 2 psy. Jeden należy do juniora nazywa się " Brudi", a drugi jest moim przyjacielem odkąd pamiętam "Astor" tata pozwolił mi go zabrać, chodź było mu trochę przykro, bo Astor był z nim trochę związany, ale mój ojciec zrozumiał, że teraz kiedy mam czas nic nie robię to mój przyjaciel będzie ze mną.  A właśnie  mój tatuś rozwiódł się z mamą. Byłam świadkiem na rozprawie i z bólem serca odpowiadałam na pytania sądu, przykro mi było jak musiałam opowiadać o tym jak matka nas zostawiła z powodu choroby ojca. Ja nigdy bym nie mogła zostawić osoby, którą kocham. Za miesiąc junior ma urodzinki i razem z Crisem planujemy zrobić mu przyjęcie niespodziankę. Ostatnie nasze przyjęcie mu się nie podobało, ale to zrozumiałe. Byli sami dorośli i trochę przesadziliśmy, lecz tym razem będą dzieci piłkarzy i przyjaciele juniorka z przedszkola. I Enzo. Jak junior poszedł pierwszy raz z Cristiano na trening i zobaczył, że Marcelo przyjechał również z synkiem na ćwiczenia to radości było co nie miara. Nie wiedziałam, że mój syn umie tak szybko biegać. Enzo i Cristianho nie mogli się od siebie odkleić, ale co się dziwić. Przecież nie widzieli się dość długi okres. Teraz wszystko wraca do normy. Moje sprawy również wróciły na swoje miejsce. Bałam się przyjeżdżać do Hiszpanii ze względu na Pablo. Spotkałam go i muszę przyznać, że zmienił się  już ma dużą córeczkę i ma ŻONĘ :) nie mogłam w to uwierzyć, ale cóż życie różne figle spłata. Kiedy opowiedziałam mu, że też spodziewam się dziecka odparł tylko z śmiechem " No co Ty? Nie kapnąłbym się"
Okej, wiem, że mi widać już brzuszek, ale mógłby udawać co nie? A kiedy tak rozmawialiśmy i fotograf zaczął robić nam zdjęcia to ja zaczęłam się śmiać z jego miny. Nie wiedział o co chodzi. Dopiero kiedy powiedziałam mu, że jestem dziewczyną Cristiano Ronaldo to zrozumiał czemu jest takie zamieszanie wokół mnie. Teraz razem z juniorem pływamy w basenie. Znaczy się on pływa a ja leżę na materacu i sobie pływam :D
-Dzień dobry obiboki -krzyknął Cris i rzucił torbę na trawnik
-Cześć- chłopak podszedł do brzegu basenu i dał mi buziaka i czekał, aż syn dopłynie
-Cześć tato
-Co robiliście cały dzień ?-zapytał mężczyzna siadając na trawie
-Cały dzień? Chłopie jest dopiero 11
-To już popołudnie
-Cristiano idź si utop-powiedziałam śmiejąc się
-Dobra już - chłopak ściągnął koszulkę i spodnie i wskoczył do basenu. Jego syn się ucieszył i razem się chlapali
- Ej pochlapałeś mnie -oburzyłam się na co mężczyzna podpłynął do mnie i zrzucił z pontona
-O popatrz jesteś cała mokra. Co za świnia ci to zrobiła?- szczerzył się głupio ojciec moich dzieci
-Wredota nad wredotami. -wysyczałam przez zęby- chciałeś utopić swoje dziecko?-zapytałam i czekałam na odpowiedź
-Ja? W życiu. Z kimś muszę grać w nogę, a ciebie również nie chciałem utopić, bo kto urodzi mi drużynę CR7?
-Poważnie "CR7"? Nie stać cię na lepszą nazwę dla grupy ?
-Jestem oryginalny czego chcesz
-Ty oryginalny lepiej chodź zjeść obiad, bo się na mecz spóźnisz
-A przyjdziecie na mecz?-zapytał słodkimi oczkami niczym dziecko proszące o lizaka
-Cristiano z miłą chęcią, ale wiesz, że nie mogę się denerwować, a ja nie przeżyję jak wam nie będzie szło
-Ale ja wtedy strzelę bramki dla was
-To strzel dla nas i zobaczę to w telewizji :D
-Jesteś bez serca. To jest mój pierwszy mecz  i to w dodatku z Barceloną
-Dlatego jak wygracie to możesz zaprosić kolegów do domu i zrobimy małą imprezę. Pokażesz Messiemu i Neymarowi gdzie raki zimują - Miałam plan już na dzisiejszy wieczór czy wygrają czy przegrają to i tak, i tak będzie przyjęcie z okazji powrotu do drużyny. Cały zespół pracował tydzień, aby wszystko było tak jak powinno być.
Wyszliśmy z basenu, zjedliśmy obiad i Cristiano musiał jechać na trening
-A obejrzysz chociaż początek? Albo końcówkę w telewizji ?-zapytał z nadzieją, a ja uśmiechnęłam się na myśl, że on nic nie wie :d
-Oczywiście
Cristiano wyszedł z domu, a ja poszłam ubrać siebie i juniorka. Pojechałam pierwsze do restauracji gdzie ma odbyć się przyjęcie niespodzianka dla Crisa, na miejscu była żona  Marcelo i on sam, który najwidoczniej zapomniał, że ma trening. Była również narzeczona Sergio -Pilar- żona Ikera i kilka osób do pomocy.
-Marcelo, a Ty zgubiłeś zegarek czy zapomniałeś, że dziś grasz?-zapytałam ze śmiechem Brazylijczyka
-O cholera spóźnię się-krzyknął piłkarz wybiegając z restauracji
-Claris jak Ty z nim wytrzymujesz? -zapytałam z bananem na twarzy
-Jest wesoło nie ma co -powiedziała kobieta i się zaśmiała
-To co wszystko gotowe?-zapytałam z nadzieją
-Tak. Sergio przywiezie tort jak będzie wracał, Marcelo ma przywieźć Crisa pod pretekstem jakimś. A Ty musisz jechać na mecz :) Uśmiechnęła się do mnie Pilar
-Ale jak to? Miałam wam pomóc
-Bardziej przydasz się Roniemu niż nam. To jego pierwszy mecz po tak długim czasie. Musisz go wspierać, a my już wszystko mamy. Zaraz przyjedzie po was taksówka.
-Po nas? To znaczy kto jeszcze jedzie?-zapytałam zdziwiona
-Jak to kto? Ty i junior -Wytłumaczyła mi Sara
-Aha. No dobra, ale ja się nie przygotowałam. Nie mam nawet jak iść. Nie pójdę chyba w sexi czerwonej sukience opinającej brzuszek -powiedziałam zrezygnowana
-Ależ mamy dla ciebie prezent -powiedziała Pilar i wręczyła mi torbę z prezentem
-Co to?-zapytałam
-Otwórz i sprawdź -Powiedziała Claris
Kiedy otworzyłam torebkę zachciało mi się skakać  z radości i śmiać dostałam koszulkę obowiązkowo z nr 7 i "Ronaldo" na plecach, a z przodu "Kocham cię Cris" A juniorek również dostał koszulkę tylko z przodu napis "Kocham cię tato"
-Dziękuję wam dziewczyny. Jesteście kochane - każdej dałam buziaka i razem z juniorem pognałam do taksówki. Kiedy byliśmy już na stadionie paparazzi nie dali nam spokoju. Ciągle cykali nam zdjęcia.
**
 Mecz trwa już dobre 20 minut. Cristiano nie zorientował się, że jesteśmy na widowni. Wynik był 1-0 Real przegrywał i byłam mega wściekła.
-Dlatego właśnie nie chciałam przychodzić- powiedziałam sobie pod nosem
-Tata gola strzeli!!-krzyknął junior
-Co?-Popatrzyłam na boisko i faktycznie Cristiano biegł z piłką.
-Tato!! Dajesz-krzyczał juniorek,
-Cristiano dasz radę -modliłam się aby strzelił gola
-GOLLLLLLLLL!! Cristiano Ronaldo powrócił! To jest nasz Cristiano Ronaldo, który walczy o swoje i wie czego chce!! Chce strzelać gole!!!- wykrzyczał komentator
Cristiano wsadził sobie piłkę pod koszulkę i biegał po boisku w pewnym momencie wyciągnął przedmiot z ubrania i smutno popatrzył na trybuny gdzie powinniśmy siedzieć.Kiedy nasz wzrok się skrzyżował na piłkarza twarzy momentalnie pojawił się uśmiech. Podbiegł do linii bocznej boiska i posyłał nam buziaki, Marcelo tarzał się po boisku ze śmiechu. Za co oberwał od przyjaciela. Do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił, dopiero w drugiej połowie zaczął się prawdziwy mecz. Neymar ominął Ikera i strzelił pięknego gola. Sergio nie był długo dłużny i kilka minut później strzelił pięknego gola. W doliczonym czasie Cristiano strzelił kolejnego gola i zadedykował go swojemu synowi juniorkowi. Maluch cieszył się i to bardzo.  Po meczu piłkarze zeszli do szatni tylko Ronaldo czekał na boisku, więc razem z juniorem postanowiliśmy zejść do niego. Na początku ochrona nie chciała nas wpuścić na płytę boiska, ale jak Marcelo zobaczył, że próbujemy się dostać do Crisa to pogadał sobie z ochroniarzem, który nie był zachwycony tą pogawędką, ale w końcu weszliśmy i idziemy do Crisa, który rozmawia z dziennikarzem
-Tata!!Piękne gole strzeliłeś- cieszył się maluch, chyba bardziej niż ojciec
-Gratulacje kochanie-podeszłam do piłkarz i pocałowałam go
-Strzeliłem dwa gole. Należą mi się dwa buziaki :D
-Niech ci będzie.
Razem zeszliśmy z boiska i w korytarzy zaraz zaczęło się przesłuchanie
-Mówiłaś, że nie przyjdziesz. Dlaczego zmieniłaś zdanie?
-A jak mogłabym przepuścić 2 tak piękne gole?
-To dla was strzeliłem te gole. Co nie junior?-chłopak wziął syna na ręce i wszedł do szatni
-Oo Cris. Piękne gole gratulacje-powiedział Karim- O o cześć Kaja
-Cris porywamy cię na piwo. Musimy uczcić ten twój powrót do drużyny  -powiedział Marcelo
-Z miłą chęcią, ale mam zamiar resztę wieczoru spędzić z rodziną
-I spędzisz baranie-powiedziałam po cichu - Cristiano jedź z nimi to w końcu wasze zwycięstwo i to nie z byle kim tylko z Barceloną. Należy ci się odpoczynek w gronie znajomych. A ja zgadzam się abyś poszedł p[od warunkiem, że wrócisz prze 2 w nocy
-Nie chcę iść bez ciebie -powiedział smutno Portugalczyk
-To wyjątkowa sytuacja, w której ci pozwalam jechać samemu na imprezę więc to wykorzystaj. Za niedługo będziesz mógł tylko pomarzyć
-Dobra idę, ale tylko na godzinę, za półtorej będę w domu i będziesz mogła mi podziękować za gola. - Chłopak pocałował dziewczynę i poszedł się przebrać
-Jedź już, bo się spóźnisz. My będziemy jechać na około i powoli więc masz trochę czasu-powiedział Sergio. Dałam mu buziaka w policzek i razem z juniorem pojechaliśmy do restauracji wszystko przygotować.
__________________________________________________________
Przepraszam, że wczoraj nie dodałam chociaż obiecałam :( Jest mi smutno, ale nie mam czasu kiedy pisać. Cały dzień jeżdżę jak jakiś szofer. Dziś mam wolne i w ramach rekompensaty jak będzie 5 komentarzy to pojawi się nowy rozdział :D
_______________
o 19,59 Nie było 5 rozdziałów :( A 41 taki ciekawy :/ Tyle się napisałam, a tu nie ma tylu komentarzy. No nic do następnego. Zobaczę jeszcze o 22 może dojdą 2 :D

poniedziałek, 7 października 2013

Przepraszam

Sorry, ale dziś nie dam rady napisać nowego rozdziału. Dopiero co wróciłam z młodą z tańców, jutro mam kursy od rana do 20 więc też nici. Postaram się w środę coś dodać, ale nie obiecuję ;(( Jeszcze raz najmocniej przepraszam

sobota, 5 października 2013

39 Ja nie mam matki

Po chwili byliśmy w szpitalu, Cristiano poszedł do lekarza, a ja szukałam taty. Nigdzie go nie było. Wróciłam do Crisa i weszłam do gabinetu lekarza 
-O właśnie przyszła-powiedział Cristiano 
-Pani Kaja Michalczyk? -zapytał lekarz, a mnie na samo wypowiedziane nazwisko jest nie dobrze 
-Aveiro-poprawił Cristiano lekarza 
Byłam zdziwiona, że Cris tak chętnie użyczył mi swojego nazwiska 
-Co z moją mamą ?-zapytałam i wzięłam juniora na kolana 
-Nie będę ukrywał, że jest źle. Wyniki jednoznacznie wykazały zaburzenia mózgu.
-Co to oznacza?-zapytałam przerażona.
-Pani mama musiała w ostatnim czasie uderzyć się w głowę, jakiś wypadek miała czy coś ?-zapytał lekarz, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć 
-Wie pan co, ja i mój tata nie kontaktowaliśmy się z matką. Ona wyjechała i zostawiła nas. Dopiero dziś ją spotkałam
-To nie dobrze. Nie wiemy czy mózg został dawno uszkodzony i jest to trwałe zaburzenie czy przejściowe. 
-A czy ona z tego wyjdzie?
-Pewnie tak. Mózg musi się zregenerować, ale nie mogę pani powiedzieć jak długo to potrwa 
-A mogę do niej wejść'?
-Teraz jest przy niej pani ojciec. Proszę za mną 
Cristiano wziął juniora na ręce i szedł zaraz za mną 
-Cześć tato-powiedziałam wchodząc do sali, za mną Cristiano. Podszedł do ojca i się przywitał 
-Córeczko co Ty tu robisz?-zapytał mój tatuś 
-Przeprowadzamy się do Hiszpanii, Ja będę grać w Realu, a nie chciałem aby Kaja i junior zostali w Portugalii- wytłumaczył mój chłopak 
-Cieszę się, że jesteś tu ze mną. Twoja matka zwariowała. Przyjechała do mnie, wydzierała się, że ja ją zdradzałem z jakąś Paris Hilton. Potem mówiła, że nie jestem twoim ojce tylko jakiś prezydent nim jest, a chwilę przed tym jak straciła przytomność to powiedziała, że masz brata -,- Ona jest jakąś wariatką. 
-Rozmawiałeś z lekarzem ?-zapytałam 
-Z ordynatorem. Powiedział mi, że ma zaburzenia mózgu czy czegoś 
-No właśnie. Musimy skontaktować się z jej facetem, on musi coś wiedzieć
-Rób co chcesz. Mnie w to nie mieszaj. Ja tej kobiety nie chcę znać. Jak wyzdrowieje to chce rozwód i koniec. Nic nas z nią nie łączy rozumiesz?-zapytał ojciec, a ja uświadomiłam sobie, że on ma racje 
Ja nie mam matki. Kobieta, która tu leży jest całkiem obcym człowiekiem. Teraz mogę się przyznać przed samą sobą, że odkąd poznałam Crisa od razu zrobił na mnie wrażenie. Później się zauroczyłam i w pewnym momencie zakochałam. Po mimo tego, że jeździł na wózku to był dla mnie bardzo ważny. Więc nie rozumiem czym ona się kierowała?  Czy kiedyś kochała mojego ojca? Ja wierzyłam, że Cris wstanie na nogi  tak się stało.
-Cristiano jedziemy do domu?
-Chcesz jechać do domu?
-A po co mam tu siedzieć ?-zapytałam Portugalczyka 
-Myślałem, że chcesz zostać z mamą 
-Ja nie mam mamy. Ta kobieta mnie zostawiła. Nie kochała mnie, nie interesowała się mną, a ja mam wiernie czuwać przy jej łóżku? Nie Cristiano nie dam rady 
-Rozumiem. Wracamy?
-Tak
 Wzięliśmy zawieźliśmy mojego tatę do domu i pojechaliśmy do domu należącego do Crisa 
**
-Ale Tu pięknie -powiedziałam wchodząc do kuchni
-Dawno tu nie byłem -Cristiano usiadł na blacie wcześniej zgarniając kurz 
-Musimy trochę tu ogarnąć 
-A po co? Zadzwonię po sprzątaczki i nie będziemy się brudzić, a my w tym czasie pozwiedzamy trochę miasto 
-Nie chcę. Chcę iść spać 
-To chodź ogarniemy sypialnie -powiedział
-Kiedy weszliśmy do pomieszczenia usłyszeliśmy głośny krzyk "Witajcie w domu" I mnóstwo kolorowych światełek
-Marcelo mówiłeś, że jak niespodziankę zrobimy w sypialni to pewnie Kaja będzie naga a tu nici-powiedział smutny Ozil
-Mesut, a czy Ty chcesz dożyć kolejnego meczu?-zapytał Ronaldo
-Witajcie w domu -krzyknął Sergio i rzucił się Kai na szyje
-Nawet nie wiecie jak się cieszymy, że jesteście razem
-No to imprezę czas zacząć-Krzyknął Marcelo i powiesił się na Ronaldo, a ten chwycił go za nogi-" Na barana" Zszedł na dół gdzie zaczęliśmy się bawić 

wtorek, 24 września 2013

38 Szpital

Po Tym jak Cristiano wyprowadził moją matkę poszłam spać, a On pakował nas 
-Kochanie musimy już jechać - przyszedł Cristiano do sypialni i położył się obok mnie 
-Dlaczego ona mi to robi?-płakałam. Cristiano milczał, 
-Co się stało?-do pokoju wszedł Juniorek i przytulił się do mnie. Z jednej strony przytulał mnie Cris, a  z drugiej mój syneczek. 
-Nic skarbie-pocałowałam juniora w czółko i wstałam- To co jedziemy?-zapytałam z uśmiechem 
-Tak-powiedział juniorek i wybiegł z pokoju 
-A tego gdzie wzięło?-zapytał Cris i też wstał z łóżka. Wziął walizki i kurtkę i wyszliśmy 
Stojąc przed drzwiami w oczekiwaniach na juniora zapytałam Crisa 
-Cristiano co zrobisz z tym domem?
-Wynajmę go, a Ty co zrobisz ze swoim?
-Chyba też wynajmę :)- uśmiechnęłam się i wtuliłam w silne ramiona mężczyzny 
-Już-przybiegł juniorek
-Co Ty robiłeś-zapytał Cristiano
-Szukałem czegoś
-Czego?-zdziwił się ojciec 
-Czegoś mojego
-Czego twojego?-zapytał Cris i jego mina była mocno zdziwiona 
-Tato! To jest coś mojego i nie dam ci  tego-oburzył się maluch 
-Ale ja nie chcę od ciebie nic, tylko mógłbyś powiedzieć co to jest 
-Zostaw go już. Nie chce ci mówić nie widzisz?
-Ta przemyca mi tu coś, a ja nawet nie wiem co - powiedział ojciec i chciał sprawdzić plecaczek syna, który schował się za Kają 
-Spróbuj otworzyć ten plecak a dostaniesz po głowie. Nie ufasz mu? To jest dziecko co mógł tam schować?- powiedziałam podniesionym głosem 
-Masz szczęście, że jest tu mama-powiedział Cris i zamknął drzwi 
Czy on powiedział mama? Junior wielokrotnie tak do mnie mówił, ale nigdy Cristiano. Zawsze zwracał juniorowi uwagę, że jestem ciocią, a tu taka niespodzianka 
-Proszę- Cristiano wręczył mi klucze i poszedł do taksówki 
-Chyba tata się pogniewał -stwierdził juniorek 
-Nie martw się przejdzie mu ...kiedyś 
Dojechaliśmy na lotnisko w kompletnej ciszy, każdy był obrażony...każdy mam na myśli juniora i Crisa, a ja nie miałam ochoty na rozmowy. Ciągle myślałam nad mamą. Co miała na myśli mówiąc, że nie jestem dzieckiem taty? Przecież to nie możliwe. Cris mówił, ze kiedy mama zaszła ze mną w ciążę to oni byli w Stanach jak mógłby jego ojciec zdradzić ich z moją matką? Mama nigdy nie lubiła bogatych kolegów właściwie nie lubiła żadnych kolegów, chciała abym była sama, bo mężczyźni rozkochają i rzucają. Może ona ma racje? Może jakiś facet rozkochał ją i porzucił ? 
-Kaja wysiadamy -powiedział Cris i wyciągnął rękę, aby mi pomóc 
-W końcu się odezwałeś 
-Myślałem- powiedział chłopak 
-Nad czym?
-Nad twoją matką. Nie wiem dlaczego ona chce nas rozdzielić, szukałem jakiś powodów, ale nic mi do głowy nie przychodzi 
-Nie rozmawiajmy już o tym, zapomnijmy o tym, proszę.
-Dobrze skarbie. Kocham cię- Miło było usłyszeć z jego usy takie wyznanie 
-Ja ciebie też i ten tu też cię kocha -rękę Crisa poprowadziłam na brzuch i się uśmiechnęliśmy, wzięliśmy juniora i poszliśmy w stronę samolotu. 
Podróż minęła nam bardzo szybko i kiedy wchodziliśmy do taksówki dostałam sms, że mam 10 nieodebranych połączeń, wszystkie od taty 
-Tata dzwonił do mnie 10 razy 
-To oddzwoń -powiedział Cris biorąc juniora na kolana 
-Zapnijcie chociaż pasy-zwróciłam się do mężczyzny 
-Jesteś przewrażliwiona 
**
-No cześć tatku co się stało?
-Twoja matka jest w szpitalu 
-Jak to w szpitalu? Co się stało 
-Ej co jest?-zapytał wystraszony Cristiano, myślał, że to ojciec Kai jest w szpitalu
-Przyjechała do mnie i zaczęła się wydzierać, że zdradzałem ją z jakąś Paris i ona też mnie zdradziła, że nie jestem twoim ojcem. Zaczęła trzaskać szklanki i nagle upadła na podłogę to zadzwoniłem po karetkę.
-Żyje?
-Mówię przecież, że jest w szpitalu!
-Nie wściekaj się!  W którym szpitalu leży?
-Na Escolena 
-Jesteś u niej?
-Tak!
-Zaraz tam będę !
-Nie, nie przylatuj do Hiszpanii. Będę cię informować o wszystkim 
-Zaraz tam będę-powiedziałam i się rozłączyłam 
-Co się stało? Kto jest w szpitalu? -Pytał Cris 
-Moja matka 
-Co jej jest wiesz?
-Nie. Tata powiedział tylko, że mama przyszła kłóciła się z nim, że niby ją zdradził z jakąś Paris czy jakoś tak 
-To wszystko wyjaśnia 
-CO wyjaśnia?-zapytałam wściekła 
-To, że wymyśliła to ze zdradą  
-Aha, możliwe, ale teraz jadę do szpitala, a Wy jedźcie do domu 
-Razem pojedziemy-Cristiano powiedział do kierowcy, że ma zawrócić i jechać do szpitala 

poniedziałek, 23 września 2013

37 To nie możliwe !!

-No i co z tego? Ty też masz brązowe!-powiedział mężczyzna i się oddalił 
-Poczekaj!
-CO?! Czego Ty kobieto chcesz od życia?
-Chcę, aby moja córka była szczęśliwa. Zostawiłam ją, wiem, ale chcę to naprawić. 
-Ale ona jest szczęśliwa!!-wydarł się mężczyzna 
-Muszę to sprawdzić.Poproszę Kersa, aby zrobił badania. 
-I co powiesz nagle Kai, że twoim ojcem wcale nie jest Kers tylko ojciec twojego chłopaka ?
-Jeśli będzie to konieczne to tak 
**
-Cristiano?!
-Już wróciłaś ? Co tak szybko?
-Wyobraź sobie, że wchodzę do galerii, a tam stado paparazzi cyka mi zdjęcia i wypytuję się, w którym jestem miesiącu i czy to ze mną będziesz miał dziecko czy z inną kobietą. Jak zapytałam skąd takie przypuszczenia to panowie grzecznie wytłumaczyli mi, że przeczytali na twitterze!!
-Jak szybko -zdziwił się Portugalczyk 
-Co szybko?
-Napisałem to rano, a już po 2 godzinach tyle osób wie 
-Czy Ty się debilu czujesz? Ja teraz nigdzie nie wyjdę, bo będą czyhać na mnie z aparatami -krzyknęłam na mężczyznę 
-Przesadzasz! Musiałem się pochwalić światu. To są moi fani i zasługują na informacje o moim szczęściu. 
-Jesteś psychicznie chory-powiedziałam i wtuliłam się w piłkarza.
-Ciekawe kto tu jest chory 
-Sugerujesz, że ja jestem chora?
-Niee, tylko jak mój syneczek się urodzi to da popalić mamusi :D
-I w nocy tatusiowi :D
-Dlaczego tatusiowi?
-Bo ja będę w nocy spać, a Ty pilnować 
-Osz Ty małpko-chłopak zaczął mnie łaskotać, a ja śmiałam się do łez
**
-Mam informację, która cię uszczęśliwi-powiedział starszy mężczyzna 
-Jaką?!-wrzasnęła kobieta i wbiegła do pokoju 
-Cristiano Ronaldo dał komunikat na twitter'ku, że..
-Rozstał się z Kają?
-Niee, będą mieć dziecko.\
-Nie to nie możliwe! Jak ja mogłam do tego dopuścić ;( -kobieta usiadła na kanapie i zaczęła płakać 
-Daj im spokój. Twoje chore teorie, że Kaja nie jest dzieckiem Kersa. Przecież jest bardzo do niego podobna.
-Muszę mieć 100% pewność, inaczej rozbiję ten związek 
-A dziecko zabijesz?-zapytał owy pan- Jesteś żałosna. Jeśli dziś wyjedziesz to proszę cię nie wracaj już tu 
-Dlaczego? Co Ty wygadujesz? 
-Nie chcę być z kobietą, która ma wiecznie sekrety. Miesiąc temu dowiedziałem się, że masz męża i się jeszcze z nim nie rozwiodłaś od kilku lat. Przez przypadek dowiedziałem się, ze posiadasz córkę, a teraz dowiaduję się, że ją  masz z całkiem innym gościem, który jest również ojcem chłopaka, z którym jest szczęśliwa twoja pociecha. Czy Ty jesteś normalna? Zazdrościsz jej? A może Ty wymyśliłaś sobie tę historię, aby twoja córka żyła tak jak Ty? W strachu i biedzie? Czy to też było kłamstwem?  Założę się, że nawet jeśli mówisz prawdę i są rodzeństwem to i tak i tak będą razem.
-Dlaczego tak uważasz?
-Bo jakoś ona ma teraz męża a jest w ciąży z innym. Coś ma po mamusi.-Kobieta nie wytrzymała i spoliczkowała mężczyznę 
-Mam nadzieję, że już nigdy cię nie spotkam, w ciągu kilku minut  zrobiłeś mi więcej przykrości niż niektórzy w całym życiu 
-Do widzenia- Mężczyzna trzasnął drzwiami i wyszedł. Kobieta wzięła walizki i pojechała na lotnisko skąd poleciała do Portugalii 
** Następnego dnia 
-Kaja jesteś spakowana?
-No już kończę. Chwila -odpowiedziałam i zeszłam na dół 
-Już?-zapytał piłkarz
-Tak. Za wiele rzeczy u ciebie nie miałam, więc długo mi to nie zajęło 
-Ja też połowy rzeczy nie biorę, tylko kilka ciuchów i pokój juniora w całej okazałości 
-Zauważyłeś, że junior rządzi nami?-zapytałam 
-Co masz na myśli?
-Wszystko co chce to mu dajemy, kupujemy. Nigdy na niego nie podnosimy głosu, przynajmniej ja. Zawsze robimy wszystko tak aby on był szczęśliwy.
-Przeszkadza ci to?
-Nie. Bardzo kocham juniora i chcę dla niego jak najlepiej, ale chyba już to zauważyłeś 
-Jesteś dla juniora jak mama, jak pozwoliłem mu jechać z tobą na wakacje to bardzo się cieszył. Przez ten czas jak był z tobą bardzo brakowało mi jego śmiechu i wesołego uśmiechu twarzy
-Ciekawe jak zareaguje na młodsze rodzeństwo 
-Będzie starszym bratek, który bardzo kocha młodsze rodzeństwo i będzie się nim opiekował 
-Jesteś pewny?
-Tak, kiedy urodziła się córeczka mojej siostry to junior bardzo to przeżył, chciał mieć siostrę i obiecałem mu, że kiedyś będzie miał rodzeństwo. Teraz obietnica się spełnia :)
-Zawsze dotrzymujesz obietnicy?
-Zawsze-powtórzył Ronaldo 
-To obiecaj mi, że zawsze będziemy razem, pomimo wszystko.
-Obiecuję, a Ty obiecaj mi, że nigdy siebie nie zdradzimy.
-Sugerujesz, że mogłabym cię zdradzić ?
-Nie. Po prostu boję się, że jak ja będę stary to poszukasz sobie jakiegoś nowego przystojnego faceta. Z lepszym grzejnikiem niż mój - powiedział Portugalczyk i wystawił dolną wargę 
-Ja obiecuję, a Ty? Obiecasz, że nie poszukasz sobie ślicznej, młodej blondynki?
-Blondynki? Są puste
-RONALDO!
-Obiecuję kotku 
-Dobrze kocurku hhehehhe
-Jesteś okropna i spóźnimy się na samolot 
-Ohh i tak i tak na nas poczeka :)
Din Din
-A kogo do cholery niesie?-zapytał wściekły piłkarz
-Andersona i Naniego ahhaha
-Nawet tak nie żartuj. 
-Idę ja czy Ty?
-Idę już, a Ty idź spakuj bagaż podręczny 
-Tak jest kapitanie-zażartowałam i poszłam do sypialni spakować kilka drobiazgów, które umilą nam i juniorowi podróż 
-Dzień dobry, słucham 
-Dzień dobry, Czy zastałam Kaje?
-A jak pani tu weszła?
-Furtką?-Ten piłkarz może i ładny, ale głupi jak but. Pomyślała matka Kai 
-Aha to tak przecież ochrona już poleciała. Dobra a kim pani jest?-zapytałem wpuszczając kobietę do środka 
-Matką Kai
-Yyyy ... to jakieś żarty? Chce pani autograf? Może zdjęcie?
-Czyś Ty chłopcze zwariował? Przyjechałam przypomnieć córce po co jest rozum 
-Słucham?!-wydarłem się i nic, a nic nie rozumiałem kobiety 
-Cristiano kto to?!-zapytała moja dziewczyna z góry 
-Przyjdź i zobacz. -Zawołałem, bo nie wiedziałem jak nazwać tę kobietę 
-ANDERSON>?! 
-Twoja mama 
-Co Ty pieprzysz?-krzyczała dziewczyna schodząc schodami
-Cześć skarbie-przywitała się kobieta 
-Co Ty tutaj robisz? Wynoś się stąd!
-Chce tylko porozmawiać. Nic więcej od ciebie nie oczekuje 
-A masz prawo co kolwiek ode mnie oczekiwać? Tak u kochanków szukaj, nie u mnie-kobieta chciała mnie uderzyć lecz Cristiano w porę złapał jej rękę 
-Co pani chciała zrobić? 
-Nie twój zasrany interes -krzyknęła wściekła kobieta 
-Jest pani u mnie w domu do cholery i nikt się po mnie nie będzie wydzierał, albo się kobieto uspokoisz, albo cię stąd wyrzucę i wezwę policję 
-Czy Ty mi grozisz?
-Nie, po prostu informuję cię jakie mam zamiary względem pani -powiedział spokojnie i puścił nadgarstek kobiety 
-Mamusiu co tu się dzieje?-zapytał juniorek wchodząc do salonu 
-Nic skarbie. Cris pójdziesz z nim na górę ?
-Nie zostawię cię z tą kobietą 
-Proszę. -,- Jak co to cię zawołam 
-Junior idziemy do mojego gabinetu. Jestem za ścianą
-
-O czym chcesz rozmawiać?
-Musisz zrobić testy DNA-powiedziała kobieta do mnie ?
-Słucham?
-Musisz zrobić testy do cholery.
-Czy Ty siebie słyszysz? Ty chora na mózg jesteś 
-Nie jestem pewna czy twój ojciec jest twoim ojcem. Rozumiesz?
-Nie, nie rozumie i nie chcę rozumieć. Z ojcem porozmawiaj, a nie ze mną. Trochę za późno na takie wyjaśnienia nie uważasz?
-Jeśli Kers nie jest twoim ojcem to nie możesz być z Cristiano.
-O co ci do cholery chodzi>? Nic nie rozumiem. 
-Miałam romans z Dinisem, on może być twoim biologicznym ojcem.
-Wyjdź !
-Kaja posłuchaj 
-WYNOŚ SIĘ ! NIE CHCĘ CIĘ WIĘCEJ WIDZIEĆ. MASZ DAĆ SPOKÓJ MNIE I MOJEJ RODZINIE.
-Dobra koniec tego cyrku. Zapraszam panią do drzwi.
-Nigdzie nie idę !
-WYNOŚ SIĘ !-krzyknęła Kaja i się rozpłakała 
-Wychodzimy-Cristiano wyprowadził szarpiącą kobietę i przybiegł do Kai 
-Co jest? O czy rozmawiałyście 
-Wiesz co ona mi powiedziała?
-No właśnie się pytam.-,-
-Że mam zrobić testy DNA, bo wdała się w romans z twoim ojcem i możliwe jest, że jesteśmy rodzeństwem 
-Jak to? To nie możliwe
-Mam nadzieję-płakałam 
-Ale nie. To naprawdę nie możliwe.
-Co Ty mówisz?
-Masz 26 lat. Ja 28 Twoja mama musiałaby zajść z tobą w ciążę 27 lat temu. Miałem wtedy roczek.
-No i co z tego?
-Byłem wtedy w Stanach. Zaraz po urodzeniu rodzice wyjechali do Stanów mieszkaliśmy tam z jakieś 3-4 lata. Tata nie wracał do Portugalii i nawet do innych państw. 
-Czyli co? Moja matka kłamała?
-Może chciała nas rozdzielić? 
-Czy Ty siebie słyszysz? Mogłaby wymyślić coś innego. - powiedziała zdenerwowana kobieta 
-Jasna, mogła przyjść i powiedzieć, że to ja mam z nią romans-powiedział  wściekły 
-To po chuj to wymyśliła? Co chciała tym ugrać?
-A skąd ja to mam wiedzieć? Jestem tylko głupim piłkarzem 
-Wcale nie jesteś 
-Według twojej matki jestem 
________________________________________________
Przypominam o komentarzach Czym ich więcej tym nowy rozdział szybciej :D Do następnego rozdziału dzieli nas 10 komentarzy :D

sobota, 21 września 2013

36 Ronaldo i Kaja rodzeństwem?

-Jakie dzieci?-zapytał Nani? 
-No nasze-powiedziałam paląc głupa 
-Ronaldo czy Ty nam chcesz coś powiedzieć?-zapytał Anderson i chyba nic nie rozumiał tak jak kolega 
-Kaja wam wytłumaczy-powiedział piłkarz
-Najlepiej wszystko na Kaje! Najgorsza robota zawsze należy do mnie! :P Cristiano zostanie ojcem...
-Czyim?!!
-Dziecka? Chyba nie myślicie, że moim ojcem. Mam tatusia i jeden puki co mi wystarcza
-Kobieto ja cię zamorduję jak nie przestaniejsz się wygłupiać-powiedział Anderson 
-Jezu jacy wy jesteście marudni. Ronaldo i ja zostaniemy rodzicami-powiedziałam jednym tchem 
-Czyli Ty i Cris ten teges?-zapytał zdziwiony Anderson, a Nani nic się nie odzywał 
-Nani? Hallo- szturchał Cris kolegę 
-Teraz poważnie. Robicie sobie z nas żarty ?-Zapytał Nani 
-Nie Nani- Cris podszedł do komody wyciągnął szarą kopertę i wręczył ją przyjacielowi
-Co to jest?-zapytał Luis 
-Otwórz i zobacz  
Chłopak zrobił tak jak mu przyjaciel polecił, otworzył kopertę wyciągnął kartki i zdjęcia małego Aveiro.
-To jest wasz dzidziuś!-krzyknął Nani 
-Pokaż to -wyrwał kartki koledze niecierpliwy Anderson 

-Jak zniszczycie mi zdjęcie mojego synka to zamorduję -powiedział opiekuńczy tatuś 
-Nie bądź taki przewrażliwiony Ronaldo-powiedział Anderson oglądając kolejne fotografie USG 
-Będę wujkiem-powiedział wzruszony Nani 
-Oczywiście-powiedział Cris i zabrał zdjęcia Andiemu 
-Dlaczego nam wcześniej nie powiedzieliście?-zapytał Anderson  
-Wiesz ile myśmy się uśmiali z was?-zapytałam 
-Co wy w tym wszystkim śmiesznego widzicie?-zapytał Nani 
-Co 2 minuty ktoś dzwonił to do Crisa to do mnie. Wszyscy skarżyli mi się, że Cris głupi taki owaki, ze będzie ojcem itp a ja o wszystkim wiedziałam. Mieliśmy okazję pośmiać się i z was i z Realowców :D
-Nie wybaczymy wam tego-powiedział Nani, a Anderson przytaknął 
-To miłej nocki w namiocie życzę-powiedział Cris i się uśmiechnął 
-Ja tam nie mam nic do wybaczania-powiedział Anderson 
-To znaczy?-zapytałam 
-Kocham was i nie gniewam się, że się ze mnie śmialiście 
-Jak możesz-powiedział oburzony Nani- Przekupili cię głupią nocą? Ja tam mogę spać w namiocie.
-To co Andi kotlecik, suróweczka, ziemniaczki i jakieś winko ?
-Oczywiście Ty moja królowo
-A ja wam jednak wybaczam. Nie mogę się długo gniewać- Zaczęliśmy się śmiać jak małe dzieci 
**  
-Co Ty robisz?-zapytał narzeczony matki Kai 
-Pakuję się! Czytałeś nowy artykuł ? Nie mogę tego tak zostawić-powiedziała Matka Kai 
-Nie czytałem 
-To proszę- kobieta wręczyła mężczyźnie gazetę i wskazała artykuł o jej córeczce 
" Cristiano Ronaldo i Kaja co do nazwiska nie mamy już pewności. Znowu razem! Para spędza ze sobą coraz więcej czasu. Ślub z panem Rafałem był fikcją? Na to wygląda. Wciąż nie wiemy, czy Ronaldo i Kaja są małżeństwem? Czy wzięli rozwód? Nic nie wiemy o tej parze, ale możemy powiedzieć, że są w najbardziej zakręconym związku jaki do tej pory istniał. Junior(syn gwiazdora) jest podekscytowany, że mama wróciła i znowu mieszkają razem. Syn spędził z nią i jej "mężem" wakacje, a zarazem podróż poślubną.  Która kobieta zgodziłaby się zabrać w podróż poślubną synka byłego męża? A może to odpowiedź na pytanie, które nasówa się od urodzenia dziecka? Może to właśnie Kaja jest biologiczną matką syna piłkarza? Przypominamy również, że Cristiano Ronaldo jest już w pełni sił. Od 9 miesięcy staje na nogach. Wygrał walkę z niepełnosprawnością dzięki Kai. To jej zawdzięcza porzucenie wózka i to, że może znowu chodzić. W redakcji trwają hipotezy, że właśnie dlatego iż Ronaldo zaczął chodzić i wdał się w romans co spwodowało rozpad jego związku z Kają? Mało prawdopodobne, bo para znowu się spotyka. Jedną jeszcze bardzo ważną informacją jest to, iż Cristiano Ronaldo wraca do Realu Madrid. W przyszłym miesiącu zobaczymy go w Hiszpanii. Czy Kaja już wie? A może znowu się rozstaną? Co wybierze piłkarz piękną kobietę czy swoją pierwszą miłość piłke nożną?"
-No i co z tego?
-Ona z nim nie może być!
-Dlaczego? Co cię obchodzi jej życie? Jest dorosła, wie czego chce. 
-Ale Ronaldo to jest jej brat -powiedziała kobieta i spuściła głowę w dół 
-Co Ty gadasz?
-Ojciec Crisa...wdałam się z nim w romans. Byłam wtedy już wtedy z "ojcem" Kai, ale nie wiedziałam z kim jestem w ciąży. Powiedziałam Kersowi, że to jego dziecko, ale nie miałam pewności 
-To może ona jest jego dzieckiem?-zapytał mężczyzna 
-Niee Kaja jak się urodziła miała oczka po Dinisie
________________________________________________-
Takie małe zamieszanie :D I co oni teraz zrobią? Przecież Kaja jest z nim w ciąży ;/ Ale namieszałam :) Kaja i Cris rodzeństwem fajnie nie :DD 

czwartek, 19 września 2013

35 Nani i Andi

-Anderson, a może oni wiesz-zagadał Nani 
-Kto? Co? O co ci łazi?-zdziwił się Anderson 
-Jakiś Ty głupi! Może Kaja i Cris są razem?"
-Co Ty ćpiesz? To ja nawet nie mam takich głupich teori - powiedział Anderson 
-Odkąd dowiedziałeś się, że zostaniesz ojcem przestałeś myśleć- powiedział Luis z wyższością 
-Ja?- Jak ci przypierdzielę to to Ty zaczniesz myśleć. Pomyśl jak taka laska jak Kaja mogłaby być z Crisem? Hmm
-Cris ci powiedział, że razem mieszkają w Hiszpanii tak?
-Nie
-To dlaczego powiedziałeś, że tak powiedział -zapytał smutny Nani, bo jego argumenty w tym świetle nie mają pokrycia \
-Powiedział, że BĘDZIE mieszkał z Kają w Hiszpanii
-No właśnie. Z KAJĄ. Czyli musi być coś na rzeczy. Co jeszcze mówił ?
-Że będziemy tatusiami 
-Czyli Kaja jest w ciąży! -ucieszył się Nani 
-Nie wpychaj dziewczynie dziecka w brzuch. Pierwsze trzeba zrobić śledztwo 
-Co masz na myśli mówiąc śledztwo?-zapytał Nani 
-Jutro z samego rana polecimy do Portugalii i poobserwujemy dom Crisa
-Czyś Ty zwariował?-zapytał Luis 
-To najłatwiejszy sposób. Dowiemy się prawdy i będziemy mieli 100% pewność. Cris i tak nic nam nie powie. Będzie milczał jak grób
-Dobra wchodzę w to, ale musimy się odpowiednio przygotować.
-Dobra ja biorę namiot,materace, lornetkę-powiedział Anderson 
-Namiot? Nie możemy spać w hotelu? Albo wieczorem iść do Crisa?
-Coś Ty zdurniał? Nasz plan wtedy nie wypali! Jak to będzie wyglądać "O cześć Cris my tylko na noc"-a rano znowu ich będziemy śledzić?
-To ja kupię taki patyk co dzięki niemu słychać co ktoś mówi z kilkunastu metrów
-Podsłuch?-zapytał Andi 
-No coś takiego
-Dobra to Ty masz podsłuch i robisz kanapki. Weźmiesz jeszcze komputer okej?
-Tak jest
** Następnego dnia 
No więc jesteśmy już w Portugalii obok domu Cristiano. Namiot rozbiliśmy za krzakami i czekamy aż ktoś się pojawi 
**
-Cristiano?- zapytałam wyglądając przez okno 
-Jeszcze chwilkę-powiedział zaspany Portugalczyk 
-Chodź tu szybko
-Co się stało?-zapytał Roni wyglądając zza okna 
-Uważaj, bo cię zauważą -zwróciłam uwagę 
-kto mnie zauważy?-zapytał mężczyzna
-Widzisz ten namiot za krzakami?
-Pewnie paparazzi. Mendy jedne inteligencją nie świecą 
-To Nani i Anderson 
-Co?!-zdziwił się piłkarz
-Przypatrz się. Oglądają plac przez lornetkę 
-Ja zawsze wiedziałem, że oni powinni skorzystać z pomocy psychiatry-powiedział mężczyzna i się zaśmiał 
-Co robisz?
-Jak to co dzwonię się zapytać gdzie są. Zobaczymy co wymyślą 
**
-To Cris dzwoni-powiedział wystraszony Nani 
-Odbierz, ale nic się nie wygadaj 
-A jak nas zauważył ?
-Czyś Ty głupi? Zza tych krzaków nas nie widać. Jesteśmy dobrze zamaskowani
**Cristiano
-Cześć Cristiano ! 
-Witaj Nani! Co tam u ciebie słychać?-zapytałem z uśmiechem i wpatrywałem jak kolega szturcha Andiego aby się zamknął 
-A nic nudy i tyle. A Anderson powiedział mi, że spodziewasz się dziecka
-No spodziewamy się. Będę miał drugiego syna.
-A co tam u Kai ?
-Szczerze? Nie mam pojęcia. Z nią nie nadążysz. Raz jest szczęśliwa, za chwilę ma kryzys. Tu się śmieję, a tu płacze. Nie wiem jak Rafał to znosi. 
-A podobno będziecie mieszkać razem?-zapytał Luis 
-Taak. Ja wracam do Realu, a Kaja u ojca nie może się zatrzymać, bo gdzieś wyjechał i musiałaby w hotelu spędzić kilka dni.
-A to Ty i Kaja tak służbowo będziecie mieszkać?-zapytał smutny Nani 
-Na razie tak
-Na razie? To znaczy?
-To znaczy, że kupuję nowy dom. Bardziej odpowiedni dla małego dziecka. Teraz muszę zająć się maluchami, a nie uganianiem za kobietami kolego 
-Aa no tak. Ja muszę kończyć, bo idę na trening 
-Trening powiadasz? 
-Tak, a bo co?-Nani zrobił się czerwony i zaczął się jąkać
-Nie nic, Ja nic przecież nic nie mówię
-Sugerujesz, że cię okłamuję?
-Nani. Ja traktuję cię jak brata! Nie mógłbyś mnie oszukać. Wiem, że nigdy mnie nie okłamiesz i nie zrobisz nic, co mogło by mnie zaboleć prawda?
-Muszę kończyć na razie 
**Kaja
-Aleś mu nagadał -śmiałam się 
-Zrobimy tak. Ty pójdziesz na chwilkę do domu, a ja będę krzyczeć do ciebie, abyś później przyszła na kawę.
-Dobra hahah I powiesz, abym pozdrowiła męża okej?
-Dobra. I jak będziesz przy furtce to krzyknę, że teraz jadę do lekarza, a potem pokarzę ci zdjęcia ok?
-Dobra. Damy im popalić-powiedziałam z uśmiechem na twarzy 
-Czuję się jak aktor :D 
-Dostaniemy statuetki za tę rolę :D
-Haha idę 
**10 minut później 
-Paa Cris !!
-Cześć Kaja
-Do jutra
-Wpadnij jeszcze po południu na kawę!!- krzyczałem 
-A nie byłeś gdzieś umówiony?
-Zaraz jadę do lekarza, ale jak wrócę to możesz przyjść!! Pokażę ci zdjęcia mojego synka!!
-Z miłą chęcią poznam kolejnego następcę rodu!-krzyknęła dziewczyna 
-Pozdrów mężą!!
-Pozdrowię, pozdrowię 
Kiedy Kaja weszła do domu ja zrobiłem to samo. Zamykając drzwi o mało co się nie zsikałem ze śmiechu. Zaraz zadzwoniłem do dziewczyny i pobiegłem do sypialni popatrzeć na tych dwóch debili 
**
-Mówiłem!! Mówiłem ci, że oni nie są razem, ale nie gdzie tam po co mi wierzyć!! Lepiej przejechać pół świata, aby dowiedzieć się tego co wcześniej!! Cris będzie ojcem a Kaja ma męża -Darł się Anderson i kopał w namiot, aż się przewrócił 
-Co to kopiesz debilu-wydarł się Nani
-Bo mi się tak podoba
-Ciekawe gdzie będziemy spać?
-W hotelu. Albo w domu. Wracam do domu- powiedział Anderson naładowany jak armata
-Może oni mają romans? No bo kiedy niby do niego poszła? Siedzimy tu od 5,30 i myślisz, że o 5 już kawę piją ?
-Czy Ty nie za dużo oglądasz telewizji ?
-Może troskę 
**
-Cris wyjć  po nich, bo szkoda mi się ich robi   
-Jeszcze chwila
-Proszę cię idź, a ja zaraz dołączę do was
-Dobra idę już. Ale przyjdź za 10 minut okej ?
-Dobrze
**
-Anderson! Nani! Chodźcie na kawę-krzyknąłem do kolegów zza furtki. Wystawili głowy i się dziwnie patrzyli. Po chwili Nani mi pomachał i szedł w moim kierunku, a Anderson patrzał jak na kosmitę, ale po chwili też ruszył w stronę domu 
-Skąd wiesz, że to my?-zapytał Anderson
-Bo nie znam równie dziwnych ludzi co wy. Wasz namiot jest większy niż te krzaki 
-Ty faktycznie. Pół namiotu wystaje -powiedział Nani a Anderson przejechał dłonią po twarzy  
-I ten kolor oczojebny-powiedziałem ze śmiechem 
-Był w promocji okej-Powiedział Anderson w imię obrony 
-Co was tu sprowadza. Po za tym, że mnie szpiegujecie. Myślałem, że w plotki nie wierzycie, a sami je stwarzacie 
Weszliśmy do domu. Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy poważną rozmowę 
-Przyjechaliśmy dowiedzieć się co łączy cię z Kają -poinformował Nani
-Co zaś Kaja?-zapytała dziewczyna wchodząc do salonu 
-Oo cześć- przywitali się chłopcy 
-Chcieliśmy się dowiedzieć co was łączy-powtórzył powód Anderson 
-Nas? Właściwie to nic-powiedziałam 
-Tylko jedna ulica-powiedział Cris, a chłopcy posmutnieli 
-I kilka rzeczy -powiedziałam 
-I koszulka- Bo dostałem ją od ciebie, a pożyczam ci ją 
-I łóżko nas łączy- powiedziałam Na co Nani i Andi zrobili wielkie oczy 
-No i dzieci - dodał Cris 
-Łóżko? Dzieci?- O co wam chodzi?-zapytał blady Anderson 
___________________________________-
Dziękuję za komentarze i rozdział poświęcony tym, którzy komentują. Oby tak dalej :D Mam nadzieję, ze będzie nas coraz więcej 

środa, 18 września 2013

34 Wyjedziesz ze mną ?

Następnego dnia rano 
-Kaja!-zawołał mnie Cris 
-Co się zostało?-zapytałam, bo zauważyłam, że mężczyzna jest zdenerwowany 
-Mam złą wiadomość  
-Cris co się stało 
-Muszę jechać do Hiszpanii 
-Po co ?-zdziwiłam się 
-Od przyszłego tygodnia mam być członkiem Realu Madrid 
-AaA już rozumiem, myślała, że coś gorszego
-To jest gorsze
-Dlaczego-zapytałam, bo w cale go nie rozumiałam 
-Bo albo zostaniesz tu sama, albo pojedziesz ze mną do Hiszpanii, a nie myśl sobie, że pozwolę ci tu zostać samej- powiedział chłopak lekko zdenerwowany 
-I w czym Ty widzisz problem?-zapytałam dalej go nie rozumiejąc
-Bo Ty się nie zgodzisz ze mną polecieć 
-A zapytałeś mnie chociaż? 
-Nie, bo wiem, że teraz i tak się nie zgodzisz. -Popatrzyłam się na niego dziwnie on przewrócił oczami i powiedział - Zgodzisz się ze mną pojechać do Hiszpanii?
-Nie ma sprawy 
-Widzisz, mówiłem, że się nie zgodzisz...co?
-Ronaldo powiedziałam, że się zgadzam -popatrzyłam na niego jak na kretyna, a on z palcem w górze obrócił się i powiedział 
-Ja chyba za dużo wypiłem 
-Ronaldo nie pij tyle -zaczęłam się śmiać 
-Mleka
-Odstaw ten nabiał bo ci szare komórki giną -Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać jak wariat
-Przepraszam z czego Ty się śmiejesz?
-Jak to z czego? Z ciebie
Powiedziałaś tak, żeby się pośmiać-powiedział Ronaldo i wcale nie było mu do śmichu. Złość, aż kapała z niego
-Poważnie mówię. Jeśli chcesz to pojadę z tobą, a przyjedziemy tu tylko na rozprawę rozwodową - powiedziałam już poważnie i wtuliłam się w Crisa 
-Ty to mówisz poważnie?-zapytał Roni i się uśmiechnął 
-Jak najbardziej. Obiecałam Sergio, że się niedługo ujrzymy więc muszę dotrzymać obietnicy.
-Kiedy rozmawiałaś z Sergio?
-Ja rozmawiałam z Sergio? Coś ci się przesłyszało
-Mów, bo cię zacznę łaskotać
-Dobra, dobra już wszystko mówię jak na spowiedzi. Wczoraj zadzwonił do  mnie wieczorem. Nie rozmawialiśmy długo, bo jego dziewczyna przyszła i się dopytywała z kim rozmawia 
-Aha. Kurdę zapomniałem 
-O czym?
-Zadzwonić do Andersona i Naniego
-Po co chcesz do nich dzwonić  ?
-Bo muszę się im pochwalić, że zostanę ojcem - 
-Dobra dzwoń -powiedziałam uśmiechnięta 
** Cristiano
-Tu telefon Naniego niestety nie ma go w obrębie telefonu i nie może odebrać 
-Anderson nie rób sobie jaj -powiedziałem 
-Oo cześć Cris-przywitał się Piłkarz 
-No cześć. Co robisz u Naniego?
-Siedzę na kawce, a bo co? Nie wolno?
-Jak nie wolno to szybko :D
-Aleś zabawny ha ha ha lepiej powiedź po co dzwonisz? Wyrwałeś jakiś nowy towarek i potrzebujesz jakiegoś wierszyka, rymowanki, piosenki czy innych dennych porad naszego przyjaciela ?
-Otóż nie, wyrwałem towarek lecz wierszyki i tym podobne mi się nie przydadzą -powiedziałem i popatrzyłem na Kaje 
-O o patrzcie, patrzcie państwo. Pan Ronaldo wraca do zdrowia. I fizycznego i co najważniejsze psychicznego. Opowiadaj jaka jest ?
-No więc jest ładna, ma ciemne oczy 
-Coś Ty z księżyca spadł? Po co mi takie szczegóły ? Jaka w łóżku jest debilu w ŁÓŻKU 
-A to wiesz he he Jeden strzał i rodzeństwo dla juniora załatwione
-Ronaldo Ty debilu-szepnęłam  
-Też cię kocham-powiedziałem cicho zakrywając telefon 
-Jesteś bardzo nie miły! Ja też będę się z ciebie śmiał jak będziesz miał zostać ojcem. Ja będę mieć córeczkę i to dziecko jest planowane.
-Taaak planowane, a to ja stękałem, ze zostanę ojcem? -naśmiewałem się z zachowania kumpla
-Przez te dziecko muszę dorosnąć. Przestać łazić z piłką u nogi. Zakładam rodzinę rozumiesz to ?
-Oczywiście, ze rozumiem. Zamiast piłki będziemy mieć torbę pampersów, mleka, kaszek, deserków, smoczków, pieluszek i takich tam pierdół.
-Dlaczego powiedziałeś będziemy mieć?-zapytał Anderson 
-Czy Ty mnie słuchasz?
-No przecież odnoszę się do twoich słów debilu-powiedział zdenerwowany Andi 
-Wcześniej ci powiedziałem, że junior będzie miał rodzeństwo!
-Juniora matka zaś  jest w ciąży? Nie gadałeś nic. Ale przecież ta baba nie ma z nim kontaktu nie?
Andi idź się utop! Przynajmniej będzie pożytek 
-Jaki pożytek?
-Ryby albo rekiny będą miały co jeść 
-Ale ja tylko pytam. Powiesz mi kto jest w ciąży?
-Będę ojcem -powiedziałem z uśmiechem 
-Ta jasne, a ja zastanę zakonnicą 
-To Ty do zakonu idziesz? Matko kochana koniec świata bliski 
-Ronaldo nie rób ze mnie debila i z siebie też nie rób, tylko gadaj coś Ty wykombinował zaś? 
-No nic, przysięgam. Za pół roku urodzi mi się syn  
-Serio?
-Tak. Nie kłamię 
-Mówiłeś, że nie będziesz spotykał się z tymi larwami
-TAK? a kiedy tak mówiłem?
-No jak Kaja była z juniorem na wakacjach to mówiłeś, że jest miłością twojego życia i nie będziesz spotykał się z innymi kobietami tylko z nią. Aa i mówiłeś coś jeszcze, że zrobisz wszystko aby ją zdobyć 
-Świnia-powiedziałam przez zęby 
-Anderson czy Ty umiesz trzymać język za zębami?
-Heee?
-Anderson dzięki za powiadomienie, a powiesz mi co on jeszcze gadał? -powiedziałam do słuchawki
-Kaja? Co Ty tam robisz?
-Piję kawkę u Crisa-powiedziałam z uśmiechem na twarzy 
-A ja już nie pamiętam co on tam gadał. To było dawno. Wiesz ja mam sklerozę, 
-Jak cię dopadnę to cię zamorduję.- powiedział Ronaldo wyrywając mi telefon 
-Dlaczego mnie? To Crisa zamorduj, .......o Cris. Szybko wymieniacie się tym telefonem i nie wiem z kim, kiedy rozmawiam -tłumaczył się Anderson 
-Muszę kończyć, chcę ci tylko powiedzieć, że z Kają będziemy mieszkać w Hiszpanii. Więc jak co to w Portugalii nas nie szukajcie narka
-Z Kają? pi pi pi
- Anderson z kim rozmawiałeś?-zapytał Nani 
-Z Crisem 
-Dlaczego masz mój telefon?
-Bo dzwonił do ciebie
-I nie mogłeś mnie zawołać?-zapytał smutny Portugalczyk 
-Nie chciałem ci przeszkadzać - uśmiechnął się blado 
-Oj jaki ty kochany jesteś. I dlatego postanowiłeś odebrać i rozmawiać z moim rodakiem i pewnie nie chciałeś mi nic mówić o tym, że dzwonił prawda?- mówił zły Nani 
-Właśnie odebrałem, aby dowiedzieć się po co dzwoni i dowiedziałem się, i teraz ci wszystko przekażę 
-No więc mów-nakazał Nani 
-Cris zostanie ojcem, jego laska jest ładna ma brązowe oczy i Kaja z Crisem mieszkają w Hiszpanii jakby co 
-Powoli spokojnie. Cris zostanie ojcem?
-Tak
-Możesz jaśniej?
-Bzyknął się z laską i od razu powstał bobo
-Matko kochana, a ja myślałem, ze Kaja odzyska rozum i będzie z Crisem, że pogoni tego Polaka 
-No ale tego nie zrobiła 
-A dlaczego Kaja będzie mieszkać z Crisem?-zapytał Nani 
-No właśnie tego nie wiem
_________________________________________________
Komentujemy!! Bo w przeciwnym razie rozdział raz w tygodniu :D Komentarze !!!!!!!!