czwartek, 22 sierpnia 2013

14 Co to jest miłość ?

A więc wieczorem pojechałam sama z Crisem do szpitala, gdyż juniorek źle się czuł i został z wujkami. W szpitalu Cris dostał pokój nr  "7" Trochę się śmialiśmy, że ma szczęście na ten numerek. Następnie posiedziałam w sali, aż przywiozą Crisa z badań. Wyniki wyszły rewelacyjne i jeszcze w tym tygodniu odbędzie się operacja. Strasznie się cieszyłam. Chciałam wrócić od razu do hotelu, ale nie mogłam. Rozmawiałam z Ronaldo do późna w nocy, aż nie wyrzuciła mnie pielęgniarka. Właściwie to próbowała wyrzucić, ale nie wiedziała kim jestem.
-Przepraszam, ale pani się zasiedziała troszkę i najwyższa pora opuścić szpital- powiedziała ta stara krowa
-Zaraz pójdę -powiedziałam i uśmiechnęłam się do babsztyla
-Nie  zaraz tylko już! Jest już dawno po północy i dziwię się, że jeszcze pani nie wyprosili 
-A ja się dziwię czemu pani jeszcze nie zwolnili 
-Kaja daj spokój- powiedział Ronaldo 
-Proszę opuścić szpital - 
-Niech pani wybaczy żonie. Wszyscy jesteśmy zdenerwowani-powiedział Ronaldo na co pielęgniarka zrobiła wielkie oczy
-To jest pana żona?
-Tak! Co w tym dziwnego? -zapytał Portugalczyk 
-Proszę dokończyć rozmowę i przyjść jutro-powiedziała na odchodne 
-Jaka miła obsługa nie no po prostu rewelacja -powiedziałam wściekła 
-Ty się bardziej denerwujesz niż ja -zaśmiał sie chłopak 
-Jeszcze słowo i będziesz bardziej uszkodzony niż jesteś !-pogroziłem palcem 
-A co ja ci zrobiłem ? 
-Hello! Pozwoliłeś, tej babie krzyczeć i grozić na własną żonę 
-Od teraz będę cię bronić i równie głośno krzyczeć co ta pani przed chwilą 
-Dobrze :) Ja się zbieram, bo nie mam pewności czy junior jeszcze żyje z tymi wariatami 
-Nie zrobią mu krzywdy 
-Taaa tylko Anderson nauczy go.
-Nie kończ błagam cię 
-HAh uświadomiłeś sobie cotw
-Kaja! Prosiłem cię nie kończ 
-Paa- chciałam pocałować Crisa w policzek, ale ten nastawił tak głowę, że trafiłam na jego usta. Dokładnie w tym czasie weszła ta pielęgniarka.
-Cris-chciałam przeprosić go za ten pocałunek ale pielęgniarka przerwała mi 
-Proszę już iść 
-Zadzwonię do ciebie później.
-Jak wrócę do hotelu to puszczę ci sygnała 
-Będę czekał 
Wróciłam do hotelu w pokoju młodego nikogo nie było. Poszłam więc kolejno do Naniego i Andersona, lecz u nich go nie było potem Sergio i Iker z Pepe lecz u nich też go nie było. Później do Rooneya i też ani śladu juniorka byłam lekko zdenerwowana ale następny pokój należał do Marcelo. Pomyślałam, że on pewnie będzie wiedział gdzie jest młody i się nie myliłam. Z chwilą wejścia do jego pokoju poczułam wielką ulgę. Marcelo spał z juniorem na łóżko. Po cichu wyszłam tak, aby ich nie obudzić i poszłam zadzwonić do Crisa. Puściłam sygnała i czekałam, aż zadzwoni 
-No w końcu zadzwoniłeś !
-Przepraszam, ale pielęgniarka mnie pilnowała i nie mogłem jej wyrzucić 
-A Ty nie widziałeś jak ona mnie wyrzucała? Trzeba było zrobić tak samo 
-Nie będę się jej narażał 
-Dobra, nie ważne. Chciałam cię przeprosić za to co wydarzyło się w szpitalu
-A co sie wydarzyło ?
-Cristiano -,- Mówię o pocałunku
-To był taki przyjacielski buziaczek. Nie wiem czemu panikujesz- oo wraca dawny Cristiano. Anderson pewnie byłby dumny
-Idź spać rano czeka cię ciężki dzień
-Chciałbym cię o coś prosić
-O co?
-Abyś powiedziała chłopakom prawdę
-Jaką prawdę ?
-O nas
- CO?! Chcesz im powiedzieć o tym, że nie jesteśmy małżeństwem ?
-Tak
-Ale dlaczego ? Przecież oni wypaplają albo coś sobie pomyślą
-Ale to są moi przyjaciele. Nie chcę ich oszukiwać. A na pewno zrozumieją i nas nie wydadzą, później mieliby do nas pretensje
-Dobrze porozmawiam z nimi
-Dziękuję
-Dobranoc Cristiano
Następnego dnia, po rozmowie z właścicielem hotelu. Z facetem naprawdę trudno było mi się dogadać, ale dałam radę. Mężczyzna zgodził się wypożyczyć mi salę konferencyjną gdzie zwołałam wszystkich piłkarzy
-Kaja coś się stało? Dlaczego nas tu zebrałaś?-dopytywał Di Maria
-Coś z Crisem?-zapytał poważny i przerażony Anderson. Jejku on naprawdę umie być poważny szok
-Nie, chodzi o to, że Cris
-Co mu jest? -Zapłakał Nani
-Nic, po prostu nie chcemy was dłużej okłamywać i Cris prosił, abym dziś wam coś wytłumaczyła
-Jesteś w ciąży?-zapytał Anderson
-Niee
-No to o co chodzi?-zapytał Rooney
-Chodzi o to, że nie jestem żoną Crisa
-Chcesz go zostawić w tak ważnym momencie? -zapytał Nani
-Ty nie masz serca! On cię kocha, a Ty go zostawiasz kilka dni przed operacją!- powiedział wściekły Anderson
-Zamknąć się!!- krzyknął Marcelo - Dlaczego wy jej ciągle przerywacie?-zwrócił się do Naniego i Andiego- Kaja chciała wam powiedzieć, że nie brała ślubu z Crisem!
-A skąd Ty to wiesz?-zapytał Sergio
-Bo to był po części mój pomysł
-Możesz mi to wytłumaczyć ?-poprosił Pepe
-Kiedy Cris był u was w Hiszpanii, przyjechała jego matka. Chciała odebrać mu dziecko, juniorka i teraz przez pół roku młody będzie ze mną. Jedynym wyjściem było podawanie mnie za fikcyjną żonę Crisa. Nie chcieliśmy wam nic mówić, ale Cris i ja źle się z tym czuliśmy.
-Mamy nadal udawać, że jesteś żoną naszego kumpla?- zapytał Sergio
-Nie, po prostu nikomu nie mówcie. Proszę was ;(
-Chłopaki będziemy tacy wspaniali i im wybaczymy ?-zapytał jakiś piłkarz
-Przynajmniej macie wybaczone, że mnie nie było na weselu :D- powiedział Anderson
-Kocham was normalnie
-Tylko tak, co na prawdziwe wesele nas zaprosicie - powiedział Sergio
-Nie będzie drugiego wesela -powiedziałam już normalnym głosem
-Czy ona powiedziała że nie będzie drugiego wesela z Crisem?- zapytał cicho Nani Andersona
-A głuchy jesteś? Jej kolejne będzie ze mną-
-Chciałbyś
-Będziesz moim drużbą
-Wolę być Crisa- powiedział już normalnie Nani
-Co wolisz być Crisa?-zapytałam
-Ja...ja... ja chcę ...jechać do Crisa tak
-Okej możemy jechać tylko nie wiem czy wszyscy się zmieścimy
-Damy radę
-To Ja jadę z juniorem teraz, a wy dojedziecie?
-Okej! Wrzasnęli wszyscy i szybko poszli się przygotować
Pojechałam z juniorem pół przytomna, lecz Cris też był w tej samej formie co ja
-Co was do mnie sprowadza ?- zaśmiał się chłopak i wyciągnął ręce do swojego syna
-tata- powiedział szczęśliwy chłopiec i pognał do ojca
-Stęskniłem się za tobą wiesz?
-Ja też. - chłopczyk przytulił się do ojca. Tak słodko to wyglądało
Chwilę później dołączyli do nas piłkarze realu a minutę później manchesteru nie wiem co oni rozumieją jak się mówi " przychodźcie pojedynczo"


4 komentarze:

  1. Końcówka bardzo rozczulająca :)
    U mnie też za chwilę nowy odcinek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, Nani i Anderson najlepsi hahaha c: Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Interesujący rozdział, jestem ciekawa co się wydarzy w kolejnym!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham tych piłkarzy <3 :D Czekam na kolejny, pisz szybciutko! ;**

    OdpowiedzUsuń