Baba pożegnała się i pojechała. A ja źle się czułam, pierwszy raz w życiu kogoś okłamałam.
-Źle się czuję- powiedziałam
-Coś cię boli?-zapytał Portugalczyk
-Nie, tylko pierwszy raz kłamałam. Jutro w prasie przeczytam, że jestem żoną Cristiano Ronaldo. Twoje fanki mnie zamordują
-Haah nie będzie tak źle. Damy radę
-Musimy. Dobra ja spadam się przespać do domciu i jutro rano jestem u ciebie i zobaczymy co da się zrobić. Zadzwonię do szpitala może dostanę urlop
-To ja cię nie zatrzymuję
Pojechałam do domu, włączyłam komputer, a w międzyczasie zadzwoniłam do Rafała
-Tak słucham ?- usłyszałam w słuchawce głos chłopaka
-Cześć tu Kaja. Chcę ci coś powiedzieć
-Coś się stało? Masz dziwny głos
-Nie tylko..... jutro w gazetach i w mediach będą mówić, że jestem żoną Crisa. To nie jest prawda
-Słucham?
-Junior zostaje ze mną i to takie małe kłamstewko, aby młodego nie zabrała babcia
-Czyś Ty zwariowała ? Co to za głupi pomysł?
-Nie wściekaj się! To nic nie znaczący układ.
-Nie wierzę, Tak po prostu się zgodziłaś? Ty chyba nie wiesz kim on jest!
-Jest moim przyjacielem
-To Cristiano Ronaldo. Dziennikarze będą łązić za tobą 24 godziny na dobę
-Zrozum, że gdybym się nie zgodziła jego matka zabrałaby mu dziecko
-Czyś Ty zwariowała ? Co to za głupi pomysł?
-Nie wściekaj się! To nic nie znaczący układ.
-Nie wierzę, Tak po prostu się zgodziłaś? Ty chyba nie wiesz kim on jest!
-Jest moim przyjacielem
-To Cristiano Ronaldo. Dziennikarze będą łązić za tobą 24 godziny na dobę
-Zrozum, że gdybym się nie zgodziła jego matka zabrałaby mu dziecko
-Rozumiem. Czyli co robimy'/"?
-Nic, wszystko zostaje po staremu, jedynie będę nosić obrączkę, którą ściągnę za pół roku
-I przez pół roku się nie spotykamy?
-Dlaczego?
-Bo powiedzą, że zdradzasz męża?
-Nie wygłupiaj się. Nie będziemy spotykać się w publicznych miejscach i tyle
-Okej, mam nadzieję, że ci się to uda
-Przyjedziesz do nas?
-Dlaczego?
-Bo powiedzą, że zdradzasz męża?
-Nie wygłupiaj się. Nie będziemy spotykać się w publicznych miejscach i tyle
-Okej, mam nadzieję, że ci się to uda
-Przyjedziesz do nas?
-Dobra, jestem u ciebie za 10 minut obejrzymy jakiś film ?
-Okej, Coś wybiorę
-Już do ciebie jadę
-Czekam
Włączyłam przeglądarkę i od razu na portalu plotkarskim moje i Crisa zdjęcie pt" Portugalczyk walczy dla Żony!"
Nie no oni to umieją dobierać tytułu. Brzmi to jakby Cris szedł na wojnę
Po około 20 minutach przyjechał Rafał i oglądaliśmy film po czym poszliśmy spać. Nie było łatwo położyć się i zasnąć obok takiego ciacha nie robiąc nic głupiego, ale udało się wstałam o 5,30 zadzwoniłam do szpitala dostałam zaległy urlop. Obudziłam Rafała i zjedliśmy razem śniadanie. Równo z 6 rozeszliśmy się ja do pokoju pakować kilka ciuchów, a Rafał do pracy, miał jakieś ważne spotkanie z klientem
O 6,15 byłam u Crisa jeszcze spać. Nie no, nie ma to jak długi sen przed podróżą
-Babo czy ty nie masz zegarka w domu ? Jest 6
-Hhah, a widzę, ze ty też nie masz bo za dwie godziny mamy samolot a Ty w rozsypce
-10 minut i jestem gotowy
-Taa jasne, a junior spakowany ?
-?
-Jedziemy z tobą, znaczy lecimy na tydzień
-Dostałaś urlop?
-No, a co myślałeś, że puścimy cię samego ?
-Szczerze ?
-Tylko
-myślałem, że weźmiesz rano juniora i tyle was będę widział
-Jakie Ty nudne scenariusze wymyślasz -,-
-Hej hej koleżanko Ja nie powiem kto tu nudny jest -Powiedział Ronaldo
-No chyba nie ja
-No ja raczej też nie- Cris
-A idź się utop ! ;p
-Wedle życzenia
-No przecież żartowałam, nie obrażaj się !! Cristiano ! Mężu !? No Ej !
-Idę spać, nigdzie nie jadę
-Wiem, że nie jedziesz tylko lecisz i spróbuj się wycofać to cię tam siłą zaciągnę
-Tsa już to widzę
-Mam juniora do pomocy
-Mały kocha tatusia i będzie mnie bronił- Chłopak pokazał mi język a w tym czasie wstał junior i stanął w drzwiach
-Ciocia!!- krzyczał maluch i pędem wpadł mi w ramiona
- Jesteś pewny, że będzie po twojej stronie-mówiłam niosąc małego na rękach
-Mały zdrajca
-Ciociu a odwieziemy tatę na lotnisko?- zapytał mały z smutną miną
-Nie,
-Dlaczego - oburzył się maluch
-Bo jedziemy znaczy się lecimy z tatą do Stanów na cały tydzień
-Naprawdę ?
-Yhy
-Kocham cię ciociu-maluch przytulił się do mnie i nie chciał puścić
-To Ty idź z tatą się spakować a ja zrobię śniadanie okej?
-Taakk
-A co byś mistrzu zjadł ?
-Coś dobrego
-Coś wymyślę
-A ja bym zjadł omlety z pieczarkami, serem...
-idź pakować małego -,- I nie wymyślaj
Chłopaki poszli, a ja postanowiłam zrobić przyjemność Cristowi i zrobiłam mu omlety z pieczarkami i warzywami zapiekane serem, a juniorowi naleśniki z czekoladą. Chwila roboty a jak wrócili to nie mogli się napatrzeć
-Macie zamiar tak patrzeć na te jedzenie czy siądziecie do stołu i je zjecie ?
-Mniam- powiedział junior i pędem siadał do stołu
- Wiesz ja żartowałem z tymi omletami, ale dzięki
-Zamorduję cię
-Myślałem, że zrobisz jakąś jajecznice i tyle a Ty się tyle napracowałaś
-Czym? Zrobieniem kilku naleśników i 3 omletów? Proszę cię. Ile mi to zajęło 10 minut?
-Jesteś mistrzem kuchni
-Jeszcze cię wezmę w obroty, zobaczysz
-Taa -powiedział Portugalczyk
-Co się odwlecze to nie uciecze. W lutym na urodziny dostaniesz książkę kucharską
-O jak miło. Będę mógł ci kupić taką samą wtedy i będę dzwonił i pytał się jak zrobić przepis z strony 362
- A ja ci odpowiem, że na dole wszystko wytłumaczone jest
-Jesteś nie miła
-Dobra, dobra, zbierajcie się raz raz. Ja dzwonię po taksówkę
-Junior chodź się ubrać- pogonił go ojciec
Pół godziny później byliśmy już w drodze na lotnisko
-Boję się- powiedział Cris
-Wszystko będzie dobrze. Wierzę w to
-Zaczynam nowy rozdział w moim życiu
-I tak trzymaj :) Razem z juniorem wierzymy w ciebie
Kiedy dotarliśmy na lotnisko i wchodziliśmy na pokład samolotu(Prywatny samolot Crisa) Dostrzegliśmy dużo osób
-Cris to chyba nie ten samolot
-No chyba raczej ten. Wiem jak wygląda mój samolot. To chyba ci ludzie się pomylili
-Przepraszam, ale zaszła chyba jakaś pomyłka - powiedziałam hardko
-Ooo Cris!- powiedział jakiś chłopak- Chłopaki już jest !
-Nani?- zapytał Cris
-Chłopie ! Jak Ty wyrosłeś - powiedział drugi jakiś synek
- Czy ktoś wyjaśni mi co tu się dzieję?? !!!-zapytałam
- Kaja to są moi koledzy z Manchesteru a tam dalej siedzą chyba z realu
-Tu jesteśmy! Ale nie chce nam się iść- powiedział Ramos
-Ja do ciebie przyjdę-Powiedział Marcelo, a za nim reszta królewskich z Ramosem na czele,
Wszyscy mi się przedstawiali prócz Sergio i wypytywali kim jestem i co tu robię
-Jejku dajcie dziewczynie odpocząć nie dość, że rzuciła się na nią zgraja piłkarzy i założę się, że nie pamięta połowy imion a wy wypytujecie się kim jest-,- No ludzie. Powiem tylko za nią, że jest żoną Crisa- Powiedział Marcelo po czym podszedł do mnie i powiedział na ucho- Nie musisz dziękować. To za to, że nie zabrałaś mnie na gokarty
-Świnia jesteś
-Poważnie? Jesteś żoną Crisa? Ale numer. A jak wam wychodzi bzykanko?- dopytywał Anderson
-A wyście chcieli tylko się pożegnać czy co? Bo my musimy już startować - Miałam nadzieję, że życzyć będą mu szybkiego powrotu do zdrowia itp a oni nie
-My jesteśmy przyjaciółmi Crisa i lecimy z nim. Mamy tydzień urlopu- Wyjaśnił mi Nani, a Królewscy również poinformowali mnie, że tagrze dostali całe 7 dni na pobyt z przyjacielem
-Superr. Cris zamorduję cię
-Ja nic nie wiedziałem, że oni tu będą
-Wyrzucimy ich podczas lotu?- zapytałam z nadzieją, że Cris się zgodzi
- Kaja- powiedział ze śmiechem
- Dobra siadajmy - powiedziałam do Crisa i zajęliśmy miejsca
Junior był zmęczony, chyba go obudziliśmy tą poranną pogawędką z Crisem i zasnął od razu jak wzbiliśmy się w górę
-A więc powiadasz, że jesteś żoną Crisa?-zapytał Andi, który siedział za nami. Cris nic nie słyszał, bo miał słuchawki w uszach i zamknięte oczy
-Tak, nie widać - pokazałam mu obrączkę
-Kurdę ten facet ma cholerne szczęście
-Nie tylko on
-Takk? A kto jeszcze ?
-Ty!
-Dlaczego ja? Ja mam w życiu pecha
-Masz szczęście, ze te okna się nie otwierają, bo już byś był przez nie wyrzucony
-A widzisz jakie ja mam szczęście
-Wiesz ja bym na twoim miejscu się obraziła
-Wredna jesteś. Lubię takie. Czym się zajmujesz?
- Jestem chirurgiem
-TO ILE TY MASZ LAT?!! 50?
-Miły jesteś.
-Pasowalibyśmy do siebie, No może nie ten wiek
-Mam 24 lata -,-
-I jesteś lekarzem ? Nieźle zaszalałaś
-Pracuję w szpitalu na razie jako taka pomoc do konsultowania się. Po studiach będę mogła przeprowadzać operacje
-W "Mrocznym źle" Też była taka młoda laska przeprowadzała operacje swojemu byłemu i zamiast przeprowadzić operację nogi to obcięła mu palce jako zemstę, że ją zostawił- Powiedział Nani i wszyscy skierowali wzrok na niego
-Czy Ty nie cierpisz na jakąś chorobę związaną z telewizją, serialami itp ?- zapytał Anderson
-Ja się dokształcam, nie to co Ty- bronił się Nani
Chwilę później Marcelo uznał, że jest mu za ciepło i ściągnął koszulkę w jego kierunku poszło większość piłkarzy, jak to zobaczyłam to mało co zawału nie dostałam. Wtuliłam się w Crisa tak aby nie widzieć tych debili
-Co jest? - zapytał chłopak wyciągając słuchawki i patrząc na Kaję
-Popatrz przed siebie za siebie i obok siebie - powiedziałam do jego koszulki. Nie miałam zamiaru się odwracać
-Czy wyście zwariowali? Tu jest kobieta! Ubierać się i to już !!
-Ona pewnie nie raz widziała faceta bez koszulki. Ciebie bez gaci nawet widziała hah- Droczył się Anderson
-Ubierać się powiedziałem! Kobieta będzie mała uraz do końca życia przez was
-Ciepło jest!- usłyszeliśmy chórek
-Ty jacy zgodni hehe- zaśmiał się Anderson
Cris objął mnie ramieniem i chwilę później oświadczył, że chłopcy już są ubrani i klima włączona
-Cris pogramy w fife? zapytał Ozil
-Jasne
-Idę do Ramosa czy kogoś kto tam siedzi i cichy się wydaję
-Okej. Pamiętaj mam cię na oku
-Dobrze- powiedziałam po czym poszłam do Ramosa - Cześć mogę się przysiąść ?
-Jasne siadaj. Sergio - chłopak wyciągnął do mnie rękę i się przedstawił
-Kaja
- Nie chciałem się przeciskać wtedy przez ten tłum. Uznałem, że później ci się przedstawię.
-I tak bym cię pewnie nie zapamiętała. Kojarzę tylko kilka twarzy
-Ale pewnie Andiego i Naniego zapamiętałaś
-Andersona? Takk go zapamiętam do końca życia.
-On tylko gada o sexie więc się nim nie przejmuj
-Słyszałem to!- krzyknął Andi
-Siedź cicho bo będziesz łysy - Powiedział Sergio
-Nie myślałem, że zostaniesz żoną Crisa
-Ja też się tego nie spodziewałam
-Dużo nam o tobie opowiadał. Ale twierdził, że to tylko przyjaźń
-A widzisz. Takie niespodzianki los szykuje
-Śmialiśmy się z niego i chyba mu na ambicje wjechaliśmy
-Z czego się śmialiście?
-Cristiano nigdy nie odpuścił żadnej laski, a o tobie mówił same super rzeczy i w ogóle się chwalił i powiedzieliśmy, że jak on się tobie nie oświadczy to ..ktoś to zrobi - powiedział Ramos
-O ile pamiętam to były twoje słowa Sergio- powiedział Pepe
- A dlaczego Ty podsłuchujesz jak rozmawiają dorośli ?- zapytał Hiszpan
-Bo siedzę za tobą? Nawet jakbym nie chciał to słyszę o czym gadacie
-Spieprzaj do tyłu, ale to już
-Dobra, nie spinaj się. Założę słuchaweczki obejrzę filmik, a Ty nie podrywaj żony Crisa bo mu wszystko wypaplam ;p
- Ty małpiszonie jeden- Hiszpan wziął swoją poduszkę i walnął nią Portugalczyka siedzącego za nim
-Dobra koniec tej bitwy na poduszki - zabrałam chłopakom poduszki na co zareagowali głośnym "EJ"
- Oberwiesz jak wylądujemy-powiedział Sergio i obrócił się w moją stronę
-Z wami na prawdę nie da się nudzić
-Taki urok piłkarza. My z Pepe jeszcze jesteśmy spokojnie, ale jak Marcelo do nas dołączy no to katastrofa
-No Marcelo ma dziwne pomysły czasem, ale jest fajny, tylko mu o tym nie mów
-hah dlaczego?
-bo lubię go denerwować
-A myślałem, że się o coś pokłóciliście czy coś
-dobra nie ważne, a trener tak bez niczego dał wam wolne ?
-Pepe co robisz?- zapytał Piłkarz wyciągając słuchawkę koledze z uszu
-czego chcesz?
-Pogadać brachu nie spinaj sie
-Daj mi spokój, gadasz z Kają to się odwal ode mnie - Pepe nałożył słuchawki i wrócił do swojej czynności, czyli oglądania jakiegoś filmu
-Nie odpowiedziałeś mi na pytanie
-Jakie pytanie?
-czy tr
-Długo będziemy jeszcze lecieć ?-przerwał mi Hiszpan
-Nie chcesz odpowiadać na moje pytanie?
-Jakie pytanie?- dosiadł się do nas Marcelo
-Zadałam pytanie Sergio czy trener nie robił problemów z powodu waszego wyjazdu
-Trener nic nie wie, że wyjechaliśmy- wytłumaczył mi Brazylijczyk
-Słucham ?
-No, bo ten..- zaczął jąkać się Ramos
-Jaka z ciebie baba -,- Powiedzieliśmy trenerowi, że chcemy tydzień wolnego, bo przyjaciel ma operację i chcemy dać mu wsparcie, a ten nas wyśmiał i poszedł, więc co?. Albo stracimy wszyscy pracę, albo trener wyleci
-Czy wyście zwariowali ?- krzyczałam szepcząc
-Powiedzieliśmy grzecznie, że potrzebujemy tygodnia. Nie zgodził się, a w zasadzie nic nie powiedział, więc uznaliśmy, ze mamy drogę wolną
-Przecież was zwolnią !
-No w tedy Real będzie musiał kupić nowych graczy, a gdzie znajdzie lepszych od nas?
-Wyście oszaleli
-Kochamy Crisa jak brata i nawet jeśli mieliby mnie wywalić na zbity ryj to i tak i tak pójdę za nim- Powiedział Sergio
-Macie mu nic nie mówić, ze trener się nie zgodził, inaczej zamorduję
-Jasne księżniczko - powiedział Marcelo i zarąbał mi jedną poduszkę
-Ejj
-Masz jeszcze jedną :)
-Jesteś okropny :)
-I tak mnie kochasz
-Niestety
-Poważnie?- powiedział uradowany chłopak
-Chciałbyś
-I tak mnie kochasz- chłopak pocałował mnie w policzek i zwiał po picie
-chcesz też picie ?-zapytał się mnie Marcelo
-Weź mi-powiedział Sergio
-Idziesz po picie? To mi też weź- włączył się Pepe
-Mi też możesz wziąć- Karim
-Jasne wszystkim wezmę - buczał pod nosem Marcelo
Po chwili widziałam na jego twarzy skupienie i powagę niosąc 5 szklanek z napojami i dwie puszki coli
-Marcelo tylko się nie wywal - powiedział któryś z piłkarzy manchesteru
-Najgorsze co może się stać to to, że zmoczę ci koszulkę
- Aleś zabawny
Kiedy dostałam swój napój
CDN
________________________________________
Dziś długi dlatego, że wczoraj nic nie dodałam. Byłam chora i trochę straciłam kontakt z rzeczywistością, ale już wszystko okej i napisałam mały rozdziałek Lubię czytać takie długie ale niestety nie zawsze mogą takie być :D Komentujcie :** już prawie 3000 wejść Dziękuję i zapraszam jutro
O 6,15 byłam u Crisa jeszcze spać. Nie no, nie ma to jak długi sen przed podróżą
-Babo czy ty nie masz zegarka w domu ? Jest 6
-Hhah, a widzę, ze ty też nie masz bo za dwie godziny mamy samolot a Ty w rozsypce
-10 minut i jestem gotowy
-Taa jasne, a junior spakowany ?
-?
-Jedziemy z tobą, znaczy lecimy na tydzień
-Dostałaś urlop?
-No, a co myślałeś, że puścimy cię samego ?
-Szczerze ?
-Tylko
-myślałem, że weźmiesz rano juniora i tyle was będę widział
-Jakie Ty nudne scenariusze wymyślasz -,-
-Hej hej koleżanko Ja nie powiem kto tu nudny jest -Powiedział Ronaldo
-No chyba nie ja
-No ja raczej też nie- Cris
-A idź się utop ! ;p
-Wedle życzenia
-No przecież żartowałam, nie obrażaj się !! Cristiano ! Mężu !? No Ej !
-Idę spać, nigdzie nie jadę
-Wiem, że nie jedziesz tylko lecisz i spróbuj się wycofać to cię tam siłą zaciągnę
-Tsa już to widzę
-Mam juniora do pomocy
-Mały kocha tatusia i będzie mnie bronił- Chłopak pokazał mi język a w tym czasie wstał junior i stanął w drzwiach
-Ciocia!!- krzyczał maluch i pędem wpadł mi w ramiona
- Jesteś pewny, że będzie po twojej stronie-mówiłam niosąc małego na rękach
-Mały zdrajca
-Ciociu a odwieziemy tatę na lotnisko?- zapytał mały z smutną miną
-Nie,
-Dlaczego - oburzył się maluch
-Bo jedziemy znaczy się lecimy z tatą do Stanów na cały tydzień
-Naprawdę ?
-Yhy
-Kocham cię ciociu-maluch przytulił się do mnie i nie chciał puścić
-To Ty idź z tatą się spakować a ja zrobię śniadanie okej?
-Taakk
-A co byś mistrzu zjadł ?
-Coś dobrego
-Coś wymyślę
-A ja bym zjadł omlety z pieczarkami, serem...
-idź pakować małego -,- I nie wymyślaj
Chłopaki poszli, a ja postanowiłam zrobić przyjemność Cristowi i zrobiłam mu omlety z pieczarkami i warzywami zapiekane serem, a juniorowi naleśniki z czekoladą. Chwila roboty a jak wrócili to nie mogli się napatrzeć
-Macie zamiar tak patrzeć na te jedzenie czy siądziecie do stołu i je zjecie ?
-Mniam- powiedział junior i pędem siadał do stołu
- Wiesz ja żartowałem z tymi omletami, ale dzięki
-Zamorduję cię
-Myślałem, że zrobisz jakąś jajecznice i tyle a Ty się tyle napracowałaś
-Czym? Zrobieniem kilku naleśników i 3 omletów? Proszę cię. Ile mi to zajęło 10 minut?
-Jesteś mistrzem kuchni
-Jeszcze cię wezmę w obroty, zobaczysz
-Taa -powiedział Portugalczyk
-Co się odwlecze to nie uciecze. W lutym na urodziny dostaniesz książkę kucharską
-O jak miło. Będę mógł ci kupić taką samą wtedy i będę dzwonił i pytał się jak zrobić przepis z strony 362
- A ja ci odpowiem, że na dole wszystko wytłumaczone jest
-Jesteś nie miła
-Dobra, dobra, zbierajcie się raz raz. Ja dzwonię po taksówkę
-Junior chodź się ubrać- pogonił go ojciec
Pół godziny później byliśmy już w drodze na lotnisko
-Boję się- powiedział Cris
-Wszystko będzie dobrze. Wierzę w to
-Zaczynam nowy rozdział w moim życiu
-I tak trzymaj :) Razem z juniorem wierzymy w ciebie
Kiedy dotarliśmy na lotnisko i wchodziliśmy na pokład samolotu(Prywatny samolot Crisa) Dostrzegliśmy dużo osób
-Cris to chyba nie ten samolot
-No chyba raczej ten. Wiem jak wygląda mój samolot. To chyba ci ludzie się pomylili
-Przepraszam, ale zaszła chyba jakaś pomyłka - powiedziałam hardko
-Ooo Cris!- powiedział jakiś chłopak- Chłopaki już jest !
-Nani?- zapytał Cris
-Chłopie ! Jak Ty wyrosłeś - powiedział drugi jakiś synek
- Czy ktoś wyjaśni mi co tu się dzieję?? !!!-zapytałam
- Kaja to są moi koledzy z Manchesteru a tam dalej siedzą chyba z realu
-Tu jesteśmy! Ale nie chce nam się iść- powiedział Ramos
-Ja do ciebie przyjdę-Powiedział Marcelo, a za nim reszta królewskich z Ramosem na czele,
Wszyscy mi się przedstawiali prócz Sergio i wypytywali kim jestem i co tu robię
-Jejku dajcie dziewczynie odpocząć nie dość, że rzuciła się na nią zgraja piłkarzy i założę się, że nie pamięta połowy imion a wy wypytujecie się kim jest-,- No ludzie. Powiem tylko za nią, że jest żoną Crisa- Powiedział Marcelo po czym podszedł do mnie i powiedział na ucho- Nie musisz dziękować. To za to, że nie zabrałaś mnie na gokarty
-Świnia jesteś
-Poważnie? Jesteś żoną Crisa? Ale numer. A jak wam wychodzi bzykanko?- dopytywał Anderson
-A wyście chcieli tylko się pożegnać czy co? Bo my musimy już startować - Miałam nadzieję, że życzyć będą mu szybkiego powrotu do zdrowia itp a oni nie
-My jesteśmy przyjaciółmi Crisa i lecimy z nim. Mamy tydzień urlopu- Wyjaśnił mi Nani, a Królewscy również poinformowali mnie, że tagrze dostali całe 7 dni na pobyt z przyjacielem
-Superr. Cris zamorduję cię
-Ja nic nie wiedziałem, że oni tu będą
-Wyrzucimy ich podczas lotu?- zapytałam z nadzieją, że Cris się zgodzi
- Kaja- powiedział ze śmiechem
- Dobra siadajmy - powiedziałam do Crisa i zajęliśmy miejsca
Junior był zmęczony, chyba go obudziliśmy tą poranną pogawędką z Crisem i zasnął od razu jak wzbiliśmy się w górę
-A więc powiadasz, że jesteś żoną Crisa?-zapytał Andi, który siedział za nami. Cris nic nie słyszał, bo miał słuchawki w uszach i zamknięte oczy
-Tak, nie widać - pokazałam mu obrączkę
-Kurdę ten facet ma cholerne szczęście
-Nie tylko on
-Takk? A kto jeszcze ?
-Ty!
-Dlaczego ja? Ja mam w życiu pecha
-Masz szczęście, ze te okna się nie otwierają, bo już byś był przez nie wyrzucony
-A widzisz jakie ja mam szczęście
-Wiesz ja bym na twoim miejscu się obraziła
-Wredna jesteś. Lubię takie. Czym się zajmujesz?
- Jestem chirurgiem
-TO ILE TY MASZ LAT?!! 50?
-Miły jesteś.
-Pasowalibyśmy do siebie, No może nie ten wiek
-Mam 24 lata -,-
-I jesteś lekarzem ? Nieźle zaszalałaś
-Pracuję w szpitalu na razie jako taka pomoc do konsultowania się. Po studiach będę mogła przeprowadzać operacje
-W "Mrocznym źle" Też była taka młoda laska przeprowadzała operacje swojemu byłemu i zamiast przeprowadzić operację nogi to obcięła mu palce jako zemstę, że ją zostawił- Powiedział Nani i wszyscy skierowali wzrok na niego
-Czy Ty nie cierpisz na jakąś chorobę związaną z telewizją, serialami itp ?- zapytał Anderson
-Ja się dokształcam, nie to co Ty- bronił się Nani
Chwilę później Marcelo uznał, że jest mu za ciepło i ściągnął koszulkę w jego kierunku poszło większość piłkarzy, jak to zobaczyłam to mało co zawału nie dostałam. Wtuliłam się w Crisa tak aby nie widzieć tych debili
-Co jest? - zapytał chłopak wyciągając słuchawki i patrząc na Kaję
-Popatrz przed siebie za siebie i obok siebie - powiedziałam do jego koszulki. Nie miałam zamiaru się odwracać
-Czy wyście zwariowali? Tu jest kobieta! Ubierać się i to już !!
-Ona pewnie nie raz widziała faceta bez koszulki. Ciebie bez gaci nawet widziała hah- Droczył się Anderson
-Ubierać się powiedziałem! Kobieta będzie mała uraz do końca życia przez was
-Ciepło jest!- usłyszeliśmy chórek
-Ty jacy zgodni hehe- zaśmiał się Anderson
Cris objął mnie ramieniem i chwilę później oświadczył, że chłopcy już są ubrani i klima włączona
-Cris pogramy w fife? zapytał Ozil
-Jasne
-Idę do Ramosa czy kogoś kto tam siedzi i cichy się wydaję
-Okej. Pamiętaj mam cię na oku
-Dobrze- powiedziałam po czym poszłam do Ramosa - Cześć mogę się przysiąść ?
-Jasne siadaj. Sergio - chłopak wyciągnął do mnie rękę i się przedstawił
-Kaja
- Nie chciałem się przeciskać wtedy przez ten tłum. Uznałem, że później ci się przedstawię.
-I tak bym cię pewnie nie zapamiętała. Kojarzę tylko kilka twarzy
-Ale pewnie Andiego i Naniego zapamiętałaś
-Andersona? Takk go zapamiętam do końca życia.
-On tylko gada o sexie więc się nim nie przejmuj
-Słyszałem to!- krzyknął Andi
-Siedź cicho bo będziesz łysy - Powiedział Sergio
-Nie myślałem, że zostaniesz żoną Crisa
-Ja też się tego nie spodziewałam
-Dużo nam o tobie opowiadał. Ale twierdził, że to tylko przyjaźń
-A widzisz. Takie niespodzianki los szykuje
-Śmialiśmy się z niego i chyba mu na ambicje wjechaliśmy
-Z czego się śmialiście?
-Cristiano nigdy nie odpuścił żadnej laski, a o tobie mówił same super rzeczy i w ogóle się chwalił i powiedzieliśmy, że jak on się tobie nie oświadczy to ..ktoś to zrobi - powiedział Ramos
-O ile pamiętam to były twoje słowa Sergio- powiedział Pepe
- A dlaczego Ty podsłuchujesz jak rozmawiają dorośli ?- zapytał Hiszpan
-Bo siedzę za tobą? Nawet jakbym nie chciał to słyszę o czym gadacie
-Spieprzaj do tyłu, ale to już
-Dobra, nie spinaj się. Założę słuchaweczki obejrzę filmik, a Ty nie podrywaj żony Crisa bo mu wszystko wypaplam ;p
- Ty małpiszonie jeden- Hiszpan wziął swoją poduszkę i walnął nią Portugalczyka siedzącego za nim
-Dobra koniec tej bitwy na poduszki - zabrałam chłopakom poduszki na co zareagowali głośnym "EJ"
- Oberwiesz jak wylądujemy-powiedział Sergio i obrócił się w moją stronę
-Z wami na prawdę nie da się nudzić
-Taki urok piłkarza. My z Pepe jeszcze jesteśmy spokojnie, ale jak Marcelo do nas dołączy no to katastrofa
-No Marcelo ma dziwne pomysły czasem, ale jest fajny, tylko mu o tym nie mów
-hah dlaczego?
-bo lubię go denerwować
-A myślałem, że się o coś pokłóciliście czy coś
-dobra nie ważne, a trener tak bez niczego dał wam wolne ?
-Pepe co robisz?- zapytał Piłkarz wyciągając słuchawkę koledze z uszu
-czego chcesz?
-Pogadać brachu nie spinaj sie
-Daj mi spokój, gadasz z Kają to się odwal ode mnie - Pepe nałożył słuchawki i wrócił do swojej czynności, czyli oglądania jakiegoś filmu
-Nie odpowiedziałeś mi na pytanie
-Jakie pytanie?
-czy tr
-Długo będziemy jeszcze lecieć ?-przerwał mi Hiszpan
-Nie chcesz odpowiadać na moje pytanie?
-Jakie pytanie?- dosiadł się do nas Marcelo
-Zadałam pytanie Sergio czy trener nie robił problemów z powodu waszego wyjazdu
-Trener nic nie wie, że wyjechaliśmy- wytłumaczył mi Brazylijczyk
-Słucham ?
-No, bo ten..- zaczął jąkać się Ramos
-Jaka z ciebie baba -,- Powiedzieliśmy trenerowi, że chcemy tydzień wolnego, bo przyjaciel ma operację i chcemy dać mu wsparcie, a ten nas wyśmiał i poszedł, więc co?. Albo stracimy wszyscy pracę, albo trener wyleci
-Czy wyście zwariowali ?- krzyczałam szepcząc
-Powiedzieliśmy grzecznie, że potrzebujemy tygodnia. Nie zgodził się, a w zasadzie nic nie powiedział, więc uznaliśmy, ze mamy drogę wolną
-Przecież was zwolnią !
-No w tedy Real będzie musiał kupić nowych graczy, a gdzie znajdzie lepszych od nas?
-Wyście oszaleli
-Kochamy Crisa jak brata i nawet jeśli mieliby mnie wywalić na zbity ryj to i tak i tak pójdę za nim- Powiedział Sergio
-Macie mu nic nie mówić, ze trener się nie zgodził, inaczej zamorduję
-Jasne księżniczko - powiedział Marcelo i zarąbał mi jedną poduszkę
-Ejj
-Masz jeszcze jedną :)
-Jesteś okropny :)
-I tak mnie kochasz
-Niestety
-Poważnie?- powiedział uradowany chłopak
-Chciałbyś
-I tak mnie kochasz- chłopak pocałował mnie w policzek i zwiał po picie
-chcesz też picie ?-zapytał się mnie Marcelo
-Weź mi-powiedział Sergio
-Idziesz po picie? To mi też weź- włączył się Pepe
-Mi też możesz wziąć- Karim
-Jasne wszystkim wezmę - buczał pod nosem Marcelo
Po chwili widziałam na jego twarzy skupienie i powagę niosąc 5 szklanek z napojami i dwie puszki coli
-Marcelo tylko się nie wywal - powiedział któryś z piłkarzy manchesteru
-Najgorsze co może się stać to to, że zmoczę ci koszulkę
- Aleś zabawny
Kiedy dostałam swój napój
CDN
________________________________________
Dziś długi dlatego, że wczoraj nic nie dodałam. Byłam chora i trochę straciłam kontakt z rzeczywistością, ale już wszystko okej i napisałam mały rozdziałek Lubię czytać takie długie ale niestety nie zawsze mogą takie być :D Komentujcie :** już prawie 3000 wejść Dziękuję i zapraszam jutro
Świetny rozdział:)
OdpowiedzUsuńUśmiałam się nawet w kilku momentach:D
Ach, jak ja bym chciała tak sobie posiedzieć w samolocie pełnym prawie nagich piłkarzy.. <33 XD Mam nadzieję, że choroba przeszła ci na dobre i szybko doczekamy się równie dobrego rozdziału ;*
OdpowiedzUsuńPrzed nami operacja i półroczna rehabilitacja :D W między czasie przygotowanie do ślubu Kai i Rafała :)A później zobaczymy
Usuń:DD
świetny rozdział Nowy rozdział już napisany proszę o komentarze http://cristiano-ronaldo-opowiadania.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCiekawy rozdział! Bardzo dobrze, że CR7 ma wsparcie przyjaciół, o przecież jest najważniejsze.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!