-Anderson, a może oni wiesz-zagadał Nani
-Kto? Co? O co ci łazi?-zdziwił się Anderson
-Jakiś Ty głupi! Może Kaja i Cris są razem?"
-Co Ty ćpiesz? To ja nawet nie mam takich głupich teori - powiedział Anderson
-Odkąd dowiedziałeś się, że zostaniesz ojcem przestałeś myśleć- powiedział Luis z wyższością
-Ja?- Jak ci przypierdzielę to to Ty zaczniesz myśleć. Pomyśl jak taka laska jak Kaja mogłaby być z Crisem? Hmm
-Cris ci powiedział, że razem mieszkają w Hiszpanii tak?
-Nie
-To dlaczego powiedziałeś, że tak powiedział -zapytał smutny Nani, bo jego argumenty w tym świetle nie mają pokrycia \
-Powiedział, że BĘDZIE mieszkał z Kają w Hiszpanii
-No właśnie. Z KAJĄ. Czyli musi być coś na rzeczy. Co jeszcze mówił ?
-Że będziemy tatusiami
-Czyli Kaja jest w ciąży! -ucieszył się Nani
-Nie wpychaj dziewczynie dziecka w brzuch. Pierwsze trzeba zrobić śledztwo
-Co masz na myśli mówiąc śledztwo?-zapytał Nani
-Jutro z samego rana polecimy do Portugalii i poobserwujemy dom Crisa
-Czyś Ty zwariował?-zapytał Luis
-To najłatwiejszy sposób. Dowiemy się prawdy i będziemy mieli 100% pewność. Cris i tak nic nam nie powie. Będzie milczał jak grób
-Dobra wchodzę w to, ale musimy się odpowiednio przygotować.
-Dobra ja biorę namiot,materace, lornetkę-powiedział Anderson
-Namiot? Nie możemy spać w hotelu? Albo wieczorem iść do Crisa?
-Coś Ty zdurniał? Nasz plan wtedy nie wypali! Jak to będzie wyglądać "O cześć Cris my tylko na noc"-a rano znowu ich będziemy śledzić?
-To ja kupię taki patyk co dzięki niemu słychać co ktoś mówi z kilkunastu metrów
-Podsłuch?-zapytał Andi
-No coś takiego
-Dobra to Ty masz podsłuch i robisz kanapki. Weźmiesz jeszcze komputer okej?
-Tak jest
** Następnego dnia
No więc jesteśmy już w Portugalii obok domu Cristiano. Namiot rozbiliśmy za krzakami i czekamy aż ktoś się pojawi
**
-Cristiano?- zapytałam wyglądając przez okno
-Jeszcze chwilkę-powiedział zaspany Portugalczyk
-Chodź tu szybko
-Co się stało?-zapytał Roni wyglądając zza okna
-Uważaj, bo cię zauważą -zwróciłam uwagę
-kto mnie zauważy?-zapytał mężczyzna
-Widzisz ten namiot za krzakami?
-Pewnie paparazzi. Mendy jedne inteligencją nie świecą
-To Nani i Anderson
-Co?!-zdziwił się piłkarz
-Przypatrz się. Oglądają plac przez lornetkę
-Ja zawsze wiedziałem, że oni powinni skorzystać z pomocy psychiatry-powiedział mężczyzna i się zaśmiał
-Co robisz?
-Jak to co dzwonię się zapytać gdzie są. Zobaczymy co wymyślą
**
-To Cris dzwoni-powiedział wystraszony Nani
-Odbierz, ale nic się nie wygadaj
-A jak nas zauważył ?
-Czyś Ty głupi? Zza tych krzaków nas nie widać. Jesteśmy dobrze zamaskowani
**Cristiano
-Cześć Cristiano !
-Witaj Nani! Co tam u ciebie słychać?-zapytałem z uśmiechem i wpatrywałem jak kolega szturcha Andiego aby się zamknął
-A nic nudy i tyle. A Anderson powiedział mi, że spodziewasz się dziecka
-No spodziewamy się. Będę miał drugiego syna.
-A co tam u Kai ?
-Szczerze? Nie mam pojęcia. Z nią nie nadążysz. Raz jest szczęśliwa, za chwilę ma kryzys. Tu się śmieję, a tu płacze. Nie wiem jak Rafał to znosi.
-A podobno będziecie mieszkać razem?-zapytał Luis
-Taak. Ja wracam do Realu, a Kaja u ojca nie może się zatrzymać, bo gdzieś wyjechał i musiałaby w hotelu spędzić kilka dni.
-A to Ty i Kaja tak służbowo będziecie mieszkać?-zapytał smutny Nani
-Na razie tak
-Na razie? To znaczy?
-To znaczy, że kupuję nowy dom. Bardziej odpowiedni dla małego dziecka. Teraz muszę zająć się maluchami, a nie uganianiem za kobietami kolego
-Aa no tak. Ja muszę kończyć, bo idę na trening
-Trening powiadasz?
-Tak, a bo co?-Nani zrobił się czerwony i zaczął się jąkać
-Nie nic, Ja nic przecież nic nie mówię
-Sugerujesz, że cię okłamuję?
-Nani. Ja traktuję cię jak brata! Nie mógłbyś mnie oszukać. Wiem, że nigdy mnie nie okłamiesz i nie zrobisz nic, co mogło by mnie zaboleć prawda?
-Muszę kończyć na razie
**Kaja
-Aleś mu nagadał -śmiałam się
-Zrobimy tak. Ty pójdziesz na chwilkę do domu, a ja będę krzyczeć do ciebie, abyś później przyszła na kawę.
-Dobra hahah I powiesz, abym pozdrowiła męża okej?
-Dobra. I jak będziesz przy furtce to krzyknę, że teraz jadę do lekarza, a potem pokarzę ci zdjęcia ok?
-Dobra. Damy im popalić-powiedziałam z uśmiechem na twarzy
-Czuję się jak aktor :D
-Dostaniemy statuetki za tę rolę :D
-Haha idę
**10 minut później
-Paa Cris !!
-Cześć Kaja
-Do jutra
-Wpadnij jeszcze po południu na kawę!!- krzyczałem
-A nie byłeś gdzieś umówiony?
-Zaraz jadę do lekarza, ale jak wrócę to możesz przyjść!! Pokażę ci zdjęcia mojego synka!!
-Z miłą chęcią poznam kolejnego następcę rodu!-krzyknęła dziewczyna
-Pozdrów mężą!!
-Pozdrowię, pozdrowię
Kiedy Kaja weszła do domu ja zrobiłem to samo. Zamykając drzwi o mało co się nie zsikałem ze śmiechu. Zaraz zadzwoniłem do dziewczyny i pobiegłem do sypialni popatrzeć na tych dwóch debili
**
-Mówiłem!! Mówiłem ci, że oni nie są razem, ale nie gdzie tam po co mi wierzyć!! Lepiej przejechać pół świata, aby dowiedzieć się tego co wcześniej!! Cris będzie ojcem a Kaja ma męża -Darł się Anderson i kopał w namiot, aż się przewrócił
-Co to kopiesz debilu-wydarł się Nani
-Bo mi się tak podoba
-Ciekawe gdzie będziemy spać?
-W hotelu. Albo w domu. Wracam do domu- powiedział Anderson naładowany jak armata
-Może oni mają romans? No bo kiedy niby do niego poszła? Siedzimy tu od 5,30 i myślisz, że o 5 już kawę piją ?
-Czy Ty nie za dużo oglądasz telewizji ?
-Może troskę
**
-Cris wyjć po nich, bo szkoda mi się ich robi
-Jeszcze chwila
-Proszę cię idź, a ja zaraz dołączę do was
-Dobra idę już. Ale przyjdź za 10 minut okej ?
-Dobrze
**
-Anderson! Nani! Chodźcie na kawę-krzyknąłem do kolegów zza furtki. Wystawili głowy i się dziwnie patrzyli. Po chwili Nani mi pomachał i szedł w moim kierunku, a Anderson patrzał jak na kosmitę, ale po chwili też ruszył w stronę domu
-Skąd wiesz, że to my?-zapytał Anderson
-Bo nie znam równie dziwnych ludzi co wy. Wasz namiot jest większy niż te krzaki
-Ty faktycznie. Pół namiotu wystaje -powiedział Nani a Anderson przejechał dłonią po twarzy
-I ten kolor oczojebny-powiedziałem ze śmiechem
-Był w promocji okej-Powiedział Anderson w imię obrony
-Co was tu sprowadza. Po za tym, że mnie szpiegujecie. Myślałem, że w plotki nie wierzycie, a sami je stwarzacie
Weszliśmy do domu. Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy poważną rozmowę
-Przyjechaliśmy dowiedzieć się co łączy cię z Kają -poinformował Nani
-Co zaś Kaja?-zapytała dziewczyna wchodząc do salonu
-Oo cześć- przywitali się chłopcy
-Chcieliśmy się dowiedzieć co was łączy-powtórzył powód Anderson
-Nas? Właściwie to nic-powiedziałam
-Tylko jedna ulica-powiedział Cris, a chłopcy posmutnieli
-I kilka rzeczy -powiedziałam
-I koszulka- Bo dostałem ją od ciebie, a pożyczam ci ją
-I łóżko nas łączy- powiedziałam Na co Nani i Andi zrobili wielkie oczy
-No i dzieci - dodał Cris
-Łóżko? Dzieci?- O co wam chodzi?-zapytał blady Anderson
___________________________________-
Dziękuję za komentarze i rozdział poświęcony tym, którzy komentują. Oby tak dalej :D Mam nadzieję, ze będzie nas coraz więcej
Hahahahaha no normalnie nie mogę z tych debili hahaha... Rozdział super jak każdy, świetnie piszesz ;D Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńNani i Anderson mistrzowie, normalnie uwielbiam ich.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Rozdział genialny :D. Nigdy się tak nie uśmiałam hahahahha
OdpowiedzUsuńhttp://bajkowasiodemka.blogspot.com/2013/09/odcinek-9.html zapraszam na nowy odcinek
I koszulka no łóżko też a i jeszcze dzieci, nie??? :D zajebiste czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowość ;)
OdpowiedzUsuńhttp://betweenourhearts.blogspot.com/
Super, extra... Kocham to :)
OdpowiedzUsuń