Z DEDYKACJĄ DLA MARTYNY ;**
Kaja pojechała do domu z juniorem, a ja nie miałem zbytniej ochoty na imprezowanie bez niej. Fakt chciałem trochę poszaleć, ale w towarzystwie Kai. Nigdzie razem jeszcze nie byliśmy, a dzisiejszy dzień był idealną okazją, aby się oświadczyć. Tak, właśnie próbuję od kilku tygodni złożyć Kai propozycję ślubu ze mną, ale jakoś mi to nie wychodzi. Albo nie ma odpowiedniej chwili, albo po prostu tchórzę. Co ze mną jest nie tak? To takie trudne? Ohh w przyszłym tygodniu zorganizuję jakąś romantyczną kolację tylko we dwoje i wprowadzę mój plan w życie.
Kaja pojechała do domu z juniorem, a ja nie miałem zbytniej ochoty na imprezowanie bez niej. Fakt chciałem trochę poszaleć, ale w towarzystwie Kai. Nigdzie razem jeszcze nie byliśmy, a dzisiejszy dzień był idealną okazją, aby się oświadczyć. Tak, właśnie próbuję od kilku tygodni złożyć Kai propozycję ślubu ze mną, ale jakoś mi to nie wychodzi. Albo nie ma odpowiedniej chwili, albo po prostu tchórzę. Co ze mną jest nie tak? To takie trudne? Ohh w przyszłym tygodniu zorganizuję jakąś romantyczną kolację tylko we dwoje i wprowadzę mój plan w życie.
-Idziesz? Czy będziesz tak tu siedział?-zaśmiał się Marcelo
-Musiałem czekać na ciebie. Kto by pomyślał, że zajmiesz moje miejsce -zaśmiałem się na co Marcelo zrobił głupią minę
-Że co?
-Kiedyś to ja siedziałem najdłużej w łazience, a teraz Ty przejąłeś moje nawyki :D
-Ty ! Siedź cicho, bo ci krzywdę zrobię
Uniosłem ręce w geście obronnym i podążyłem za przyjacielem w stronę samochodu
-Dlaczego nie ma żadnego samochodu na parkingu tylko twój? Gdzie reszta?
-Co ? A yyy.yyy...yy oni dojadę na miejsce ..tak oni już czekają
-Marco Ty coś kombinujesz :)
-Ja? A w życiu- piłkarz wsiadł do samochodu i włączył muzykę
-No dobra brachu, a teraz poważnie gdzie jedziemy? Bo nie będę ukrywał, że zależy mi aby wrócić do domu trzeźwy i dość szybko
-Dlaczego?
-Bo muszę porozmawiać z Kają
-Porozmawiasz spokojnie, ale teraz jesteś mój i mogę cię wywieź gdzie chcę :)
-Stary nie wygłupiaj się tylko jedź do tego klubu co się umówiliście i nie denerwuj mnie!!-
-Co się wydzierasz?
-Bo trzeci raz objeżdżasz te rondo!!
-Może lubię! ? Nie wpadłeś na to?
-Bo zaraz się przesiądziesz na miejsce dla pasażera i to ja będę prowadzić !-pogroził Portugalczyk
-Dobra już spokojnie. Jedziemy
Po godzinnej jeździe zajechaliśmy pod jakąś restaurację
-Restauracja? Serio? Przecież mieliśmy gdzieś wyjść, jakbym wiedział, że do restauracji to Kaję bym zabrał.
-Jaka z ciebie maruda. Jak baba- stwierdził Brazylijczyk
-Kochasz swoje włosy?-zapytał Portugalczyk
-Że co? -zapytał zdziwiony obrońca
-Pytałem czy kochasz swoje włosy, bo jak nie przestaniesz się wydurniać to ci je zetnę na meczu wyjazdowym- powiedziałem, aby chwilę później zacząć się śmiać
Brazylijczyk naciągnął kaptur bluzy tak, aby mógł związać sznurki.
Kiedy wszedłem do restauracji nikogo nie było, a w dodatku było ciemno
-Marcelo jesteś pewny, że to tu?
-No- mężczyzna odpowiedział grzecznie z bananem na ustach
-NIESPODZIANKA-Wszyscy krzyknęli i pojawiły się serpentyny i kolorowe światełka
-Wow-tylko tyle byłem w stanie powiedzieć.
-Wszystkiego dobrego kochanie. -Kaja do mnie podeszła i pocałowała
-Myślałem, że nie chcesz iść się bawić-powiedziałem z uśmiechem
-Myślałeś, że pozwolę ci iść samemu na imprezę?
-To jednak było podejrzane -zaśmiał się chłopak
-Witaj brachu ! Wszystkiego dobrego z okazji dwóch goli :) I, że w końcu do nas wróciłeś
Po życzeniach przyszedł czas na tort. Na samej górze był ulepiony mały Ronaldo i napis CR7, a niżej był płatek z naszym zdjęciem Ja, Cristiano i junior.
-Bardzo dziękuję za to wszystko, ale nie jestem pewien czym sobie zasłużyłem na to.
-WRÓCIŁEŚ DO NAS BRACHU-krzyknął Marcelo i wszyscy wybuchnęli śmiechem
-Kochanie ściągnij ten kaptur!-Wysyczała żona Brazylijczyka
-Nie, bo zostanę bez włosów
-Dlaczego niby?-zaciekawił się Mesut
-Bo Cris chce mi je ściąć za to, że 3 razy jechałem wokół ronda
-Hahahha naprawdę ?-zapytałam ze śmiechem
-Serio. -powiedział Marcelo i ściągnął kaptur
-Dojazd tutaj zajął mu godzinę, a normalnie jedzie się tutaj 10-15 minut- poskarżył się Portugalczyk
-Musiałem przedłużać. -bronił się piłkarz
-Ważne, że już dojechaliście i twoim włosom już nic nie grozi - zaśmiałam się
Impreza była fantastyczna. Dzieci bawili się w jednej z sal, a dorośli w drugiej. Cristiano trochę się spinał i był poddenerwowany nie wiedziałam o co mu chodzi
-Cristiano co ci się dzieję ? Jesteś jakiś dziwny od kilku minut- w tle zaczęła grać powolna piosenka
-Chciałem się ciebie coś zapytać
-O co? Ronaldo masz minę jakbyś ducha zobaczył-zaśmiałam się ale momentalnie humor mnie opuścił
-Gorzej- powiedział chłopak i spuścił wzrok
-Zdradziłeś mnie?-zapytałam wystraszona
-Niee-zaprzeczył chłopak - Za bardzo cię kocham, abym mógł ci coś takiego zrobić, a po za tym to by oznaczało koniec, a ja nie mogę ciebie stracić
Ronaldo klęknął przede mnie, wyciągnął z marynarki serduszko, w którym był pierścionek i zapytał
-Czy zostaniesz moją żoną ?
-Aa aaa to o to mu chodziło w samochodzie, z tą poważną rozmową-powiedział głośno Marcelo na co wszyscy go uciszyli - ZAMKNIJ SIĘ
-Kaja nie zgadzaj się. Chcesz mieć takiego plastusia za męża?-Ramos podszedł do Portugalczyka i ciągnął za uszy
-Sergio obiecuję ci, że pierwsze moje zabójstwo dokonam na tobie
-Czy wy nie widzicie, że chłopak jest cały już mokry? A Wy go jeszcze stresujecie, a Kaja nie daje odpowiedzi-powiedziała Sara
-To jak zgadzasz się za mnie wyjść? - Zapadła cisza, wszyscy umilkli i czekali na moją decyzję. Ja tylko kiwnęłam głową na znak "tak"
-Huraa-krzyknął juniorek i podbiegł do nas, w tym czasie Ronaldo założył pierścionek na mój palec
-BĘDZIE WESELE -krzyknął ktoś z tyłu.
Cristiano wstał i mnie pocałował po czym powiedział na ucho- Już się bałem, że się nie zgodzisz
-Kocham cię :) Jest piękny
-Wow-tylko tyle byłem w stanie powiedzieć.
-Wszystkiego dobrego kochanie. -Kaja do mnie podeszła i pocałowała
-Myślałem, że nie chcesz iść się bawić-powiedziałem z uśmiechem
-Myślałeś, że pozwolę ci iść samemu na imprezę?
-To jednak było podejrzane -zaśmiał się chłopak
-Witaj brachu ! Wszystkiego dobrego z okazji dwóch goli :) I, że w końcu do nas wróciłeś
Po życzeniach przyszedł czas na tort. Na samej górze był ulepiony mały Ronaldo i napis CR7, a niżej był płatek z naszym zdjęciem Ja, Cristiano i junior.
-Bardzo dziękuję za to wszystko, ale nie jestem pewien czym sobie zasłużyłem na to.
-WRÓCIŁEŚ DO NAS BRACHU-krzyknął Marcelo i wszyscy wybuchnęli śmiechem
-Kochanie ściągnij ten kaptur!-Wysyczała żona Brazylijczyka
-Nie, bo zostanę bez włosów
-Dlaczego niby?-zaciekawił się Mesut
-Bo Cris chce mi je ściąć za to, że 3 razy jechałem wokół ronda
-Hahahha naprawdę ?-zapytałam ze śmiechem
-Serio. -powiedział Marcelo i ściągnął kaptur
-Dojazd tutaj zajął mu godzinę, a normalnie jedzie się tutaj 10-15 minut- poskarżył się Portugalczyk
-Musiałem przedłużać. -bronił się piłkarz
-Ważne, że już dojechaliście i twoim włosom już nic nie grozi - zaśmiałam się
Impreza była fantastyczna. Dzieci bawili się w jednej z sal, a dorośli w drugiej. Cristiano trochę się spinał i był poddenerwowany nie wiedziałam o co mu chodzi
-Cristiano co ci się dzieję ? Jesteś jakiś dziwny od kilku minut- w tle zaczęła grać powolna piosenka
-Chciałem się ciebie coś zapytać
-O co? Ronaldo masz minę jakbyś ducha zobaczył-zaśmiałam się ale momentalnie humor mnie opuścił
-Gorzej- powiedział chłopak i spuścił wzrok
-Zdradziłeś mnie?-zapytałam wystraszona
-Niee-zaprzeczył chłopak - Za bardzo cię kocham, abym mógł ci coś takiego zrobić, a po za tym to by oznaczało koniec, a ja nie mogę ciebie stracić
Ronaldo klęknął przede mnie, wyciągnął z marynarki serduszko, w którym był pierścionek i zapytał
-Czy zostaniesz moją żoną ?
-Aa aaa to o to mu chodziło w samochodzie, z tą poważną rozmową-powiedział głośno Marcelo na co wszyscy go uciszyli - ZAMKNIJ SIĘ
-Kaja nie zgadzaj się. Chcesz mieć takiego plastusia za męża?-Ramos podszedł do Portugalczyka i ciągnął za uszy
-Sergio obiecuję ci, że pierwsze moje zabójstwo dokonam na tobie
-Czy wy nie widzicie, że chłopak jest cały już mokry? A Wy go jeszcze stresujecie, a Kaja nie daje odpowiedzi-powiedziała Sara
-To jak zgadzasz się za mnie wyjść? - Zapadła cisza, wszyscy umilkli i czekali na moją decyzję. Ja tylko kiwnęłam głową na znak "tak"
-Huraa-krzyknął juniorek i podbiegł do nas, w tym czasie Ronaldo założył pierścionek na mój palec
-BĘDZIE WESELE -krzyknął ktoś z tyłu.
Cristiano wstał i mnie pocałował po czym powiedział na ucho- Już się bałem, że się nie zgodzisz
-Kocham cię :) Jest piękny
-Cieszę się, ze ci się podoba -powiedział Portugalczyk i się uśmiechnął
-Jesteś pewien, że chcesz spędzić ze mną całe życie ?
-Tak. Zaraz po twoim rozwodzie zaczniemy przygotowania do naszego wesela.
-Właśnie. Nie wiem co z rozwodem -powiedziałam smutna
-Nie martw się. Rozmawiałem z Rafałem i dał już pozew o rozwód. Nie chce orzekać o winie więc powinno się zakończyć na jednej sprawie, jedynym jego wymogiem jest to abyście starali się o rozwód kościelny. On znalazł sobie jakąś kobietę i z nią chciałby ślub kościelny, a nam chyba to też pasuje prawda ?
-Jesteś wielki
-A Ty jesteś moim Aniołem
Sukienka Kai i jej brzuszek :)
______________________________________________________
Zbliżamy się ku końcowi i za niedługo będzie czas rozłąki :(
no wiesz co? taki świetny rozdział i ostatnie zdanie postu wszystko psuje
OdpowiedzUsuńjaki koniec? jaka rozłąka? ja się nie zgadzam
i czekam na następny rozdział
Dziękuje za dedykt. :* Od razu czuje się lepiej. Masz fajne pomysły! A rozdział no cóż nic dodać nic ująć. Rozłonka? Jeżeli się zejdą to Ci wybaczę. :P A ja jestem po operacji jednego oka :(, ale to nie ważne. Masz extra blogi.Pisz szybko, weny życzę. Dobranoc <3
OdpowiedzUsuńOjć musiało boleć jak znieczulenie przestało działać. :) Zdrowiej kochana ;**
UsuńŚwietny, czekam na następny.xxx
OdpowiedzUsuńWszystko super... A nie czekaj zaraz... Jak to zbliżamy się ku końcowi? To taki żart, tak?
OdpowiedzUsuńNie he he żaden żart. To THE END :(
UsuńAle będzie happy end? Kiedy następny rozdział?
Usuń