Od niedawna mieszkamy w Hiszpanii. Cristiano codziennie trenuje, junior bawi się ze mną, a nasze psy wylegują się w słoneczku. No właśnie mamy 2 psy. Jeden należy do juniora nazywa się " Brudi", a drugi jest moim przyjacielem odkąd pamiętam "Astor" tata pozwolił mi go zabrać, chodź było mu trochę przykro, bo Astor był z nim trochę związany, ale mój ojciec zrozumiał, że teraz kiedy mam czas nic nie robię to mój przyjaciel będzie ze mną. A właśnie mój tatuś rozwiódł się z mamą. Byłam świadkiem na rozprawie i z bólem serca odpowiadałam na pytania sądu, przykro mi było jak musiałam opowiadać o tym jak matka nas zostawiła z powodu choroby ojca. Ja nigdy bym nie mogła zostawić osoby, którą kocham. Za miesiąc junior ma urodzinki i razem z Crisem planujemy zrobić mu przyjęcie niespodziankę. Ostatnie nasze przyjęcie mu się nie podobało, ale to zrozumiałe. Byli sami dorośli i trochę przesadziliśmy, lecz tym razem będą dzieci piłkarzy i przyjaciele juniorka z przedszkola. I Enzo. Jak junior poszedł pierwszy raz z Cristiano na trening i zobaczył, że Marcelo przyjechał również z synkiem na ćwiczenia to radości było co nie miara. Nie wiedziałam, że mój syn umie tak szybko biegać. Enzo i Cristianho nie mogli się od siebie odkleić, ale co się dziwić. Przecież nie widzieli się dość długi okres. Teraz wszystko wraca do normy. Moje sprawy również wróciły na swoje miejsce. Bałam się przyjeżdżać do Hiszpanii ze względu na Pablo. Spotkałam go i muszę przyznać, że zmienił się już ma dużą córeczkę i ma ŻONĘ :) nie mogłam w to uwierzyć, ale cóż życie różne figle spłata. Kiedy opowiedziałam mu, że też spodziewam się dziecka odparł tylko z śmiechem " No co Ty? Nie kapnąłbym się"
Okej, wiem, że mi widać już brzuszek, ale mógłby udawać co nie? A kiedy tak rozmawialiśmy i fotograf zaczął robić nam zdjęcia to ja zaczęłam się śmiać z jego miny. Nie wiedział o co chodzi. Dopiero kiedy powiedziałam mu, że jestem dziewczyną Cristiano Ronaldo to zrozumiał czemu jest takie zamieszanie wokół mnie. Teraz razem z juniorem pływamy w basenie. Znaczy się on pływa a ja leżę na materacu i sobie pływam :D
-Dzień dobry obiboki -krzyknął Cris i rzucił torbę na trawnik
-Cześć- chłopak podszedł do brzegu basenu i dał mi buziaka i czekał, aż syn dopłynie
-Cześć tato
-Co robiliście cały dzień ?-zapytał mężczyzna siadając na trawie
-Cały dzień? Chłopie jest dopiero 11
-To już popołudnie
-Cristiano idź si utop-powiedziałam śmiejąc się
-Dobra już - chłopak ściągnął koszulkę i spodnie i wskoczył do basenu. Jego syn się ucieszył i razem się chlapali
- Ej pochlapałeś mnie -oburzyłam się na co mężczyzna podpłynął do mnie i zrzucił z pontona
-O popatrz jesteś cała mokra. Co za świnia ci to zrobiła?- szczerzył się głupio ojciec moich dzieci
-Wredota nad wredotami. -wysyczałam przez zęby- chciałeś utopić swoje dziecko?-zapytałam i czekałam na odpowiedź
-Ja? W życiu. Z kimś muszę grać w nogę, a ciebie również nie chciałem utopić, bo kto urodzi mi drużynę CR7?
-Poważnie "CR7"? Nie stać cię na lepszą nazwę dla grupy ?
-Jestem oryginalny czego chcesz
-Ty oryginalny lepiej chodź zjeść obiad, bo się na mecz spóźnisz
-A przyjdziecie na mecz?-zapytał słodkimi oczkami niczym dziecko proszące o lizaka
-Cristiano z miłą chęcią, ale wiesz, że nie mogę się denerwować, a ja nie przeżyję jak wam nie będzie szło
-Ale ja wtedy strzelę bramki dla was
-To strzel dla nas i zobaczę to w telewizji :D
-Jesteś bez serca. To jest mój pierwszy mecz i to w dodatku z Barceloną
-Dlatego jak wygracie to możesz zaprosić kolegów do domu i zrobimy małą imprezę. Pokażesz Messiemu i Neymarowi gdzie raki zimują - Miałam plan już na dzisiejszy wieczór czy wygrają czy przegrają to i tak, i tak będzie przyjęcie z okazji powrotu do drużyny. Cały zespół pracował tydzień, aby wszystko było tak jak powinno być.
Wyszliśmy z basenu, zjedliśmy obiad i Cristiano musiał jechać na trening
-A obejrzysz chociaż początek? Albo końcówkę w telewizji ?-zapytał z nadzieją, a ja uśmiechnęłam się na myśl, że on nic nie wie :d
-Oczywiście
Cristiano wyszedł z domu, a ja poszłam ubrać siebie i juniorka. Pojechałam pierwsze do restauracji gdzie ma odbyć się przyjęcie niespodzianka dla Crisa, na miejscu była żona Marcelo i on sam, który najwidoczniej zapomniał, że ma trening. Była również narzeczona Sergio -Pilar- żona Ikera i kilka osób do pomocy.
-Marcelo, a Ty zgubiłeś zegarek czy zapomniałeś, że dziś grasz?-zapytałam ze śmiechem Brazylijczyka
-O cholera spóźnię się-krzyknął piłkarz wybiegając z restauracji
-Claris jak Ty z nim wytrzymujesz? -zapytałam z bananem na twarzy
-Jest wesoło nie ma co -powiedziała kobieta i się zaśmiała
-To co wszystko gotowe?-zapytałam z nadzieją
-Tak. Sergio przywiezie tort jak będzie wracał, Marcelo ma przywieźć Crisa pod pretekstem jakimś. A Ty musisz jechać na mecz :) Uśmiechnęła się do mnie Pilar
-Ale jak to? Miałam wam pomóc
-Bardziej przydasz się Roniemu niż nam. To jego pierwszy mecz po tak długim czasie. Musisz go wspierać, a my już wszystko mamy. Zaraz przyjedzie po was taksówka.
-Po nas? To znaczy kto jeszcze jedzie?-zapytałam zdziwiona
-Jak to kto? Ty i junior -Wytłumaczyła mi Sara
-Aha. No dobra, ale ja się nie przygotowałam. Nie mam nawet jak iść. Nie pójdę chyba w sexi czerwonej sukience opinającej brzuszek -powiedziałam zrezygnowana
-Ależ mamy dla ciebie prezent -powiedziała Pilar i wręczyła mi torbę z prezentem
-Co to?-zapytałam
-Otwórz i sprawdź -Powiedziała Claris
Kiedy otworzyłam torebkę zachciało mi się skakać z radości i śmiać dostałam koszulkę obowiązkowo z nr 7 i "Ronaldo" na plecach, a z przodu "Kocham cię Cris" A juniorek również dostał koszulkę tylko z przodu napis "Kocham cię tato"
-Dziękuję wam dziewczyny. Jesteście kochane - każdej dałam buziaka i razem z juniorem pognałam do taksówki. Kiedy byliśmy już na stadionie paparazzi nie dali nam spokoju. Ciągle cykali nam zdjęcia.
**
Mecz trwa już dobre 20 minut. Cristiano nie zorientował się, że jesteśmy na widowni. Wynik był 1-0 Real przegrywał i byłam mega wściekła.
-Dlatego właśnie nie chciałam przychodzić- powiedziałam sobie pod nosem
-Tata gola strzeli!!-krzyknął junior
-Co?-Popatrzyłam na boisko i faktycznie Cristiano biegł z piłką.
-Tato!! Dajesz-krzyczał juniorek,
-Cristiano dasz radę -modliłam się aby strzelił gola
-GOLLLLLLLLL!! Cristiano Ronaldo powrócił! To jest nasz Cristiano Ronaldo, który walczy o swoje i wie czego chce!! Chce strzelać gole!!!- wykrzyczał komentator
Cristiano wsadził sobie piłkę pod koszulkę i biegał po boisku w pewnym momencie wyciągnął przedmiot z ubrania i smutno popatrzył na trybuny gdzie powinniśmy siedzieć.Kiedy nasz wzrok się skrzyżował na piłkarza twarzy momentalnie pojawił się uśmiech. Podbiegł do linii bocznej boiska i posyłał nam buziaki, Marcelo tarzał się po boisku ze śmiechu. Za co oberwał od przyjaciela. Do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił, dopiero w drugiej połowie zaczął się prawdziwy mecz. Neymar ominął Ikera i strzelił pięknego gola. Sergio nie był długo dłużny i kilka minut później strzelił pięknego gola. W doliczonym czasie Cristiano strzelił kolejnego gola i zadedykował go swojemu synowi juniorkowi. Maluch cieszył się i to bardzo. Po meczu piłkarze zeszli do szatni tylko Ronaldo czekał na boisku, więc razem z juniorem postanowiliśmy zejść do niego. Na początku ochrona nie chciała nas wpuścić na płytę boiska, ale jak Marcelo zobaczył, że próbujemy się dostać do Crisa to pogadał sobie z ochroniarzem, który nie był zachwycony tą pogawędką, ale w końcu weszliśmy i idziemy do Crisa, który rozmawia z dziennikarzem
-Tata!!Piękne gole strzeliłeś- cieszył się maluch, chyba bardziej niż ojciec
-Gratulacje kochanie-podeszłam do piłkarz i pocałowałam go
-Strzeliłem dwa gole. Należą mi się dwa buziaki :D
-Niech ci będzie.
Razem zeszliśmy z boiska i w korytarzy zaraz zaczęło się przesłuchanie
-Mówiłaś, że nie przyjdziesz. Dlaczego zmieniłaś zdanie?
-A jak mogłabym przepuścić 2 tak piękne gole?
-To dla was strzeliłem te gole. Co nie junior?-chłopak wziął syna na ręce i wszedł do szatni
-Oo Cris. Piękne gole gratulacje-powiedział Karim- O o cześć Kaja
-Cris porywamy cię na piwo. Musimy uczcić ten twój powrót do drużyny -powiedział Marcelo
-Z miłą chęcią, ale mam zamiar resztę wieczoru spędzić z rodziną
-I spędzisz baranie-powiedziałam po cichu - Cristiano jedź z nimi to w końcu wasze zwycięstwo i to nie z byle kim tylko z Barceloną. Należy ci się odpoczynek w gronie znajomych. A ja zgadzam się abyś poszedł p[od warunkiem, że wrócisz prze 2 w nocy
-Nie chcę iść bez ciebie -powiedział smutno Portugalczyk
-To wyjątkowa sytuacja, w której ci pozwalam jechać samemu na imprezę więc to wykorzystaj. Za niedługo będziesz mógł tylko pomarzyć
-Dobra idę, ale tylko na godzinę, za półtorej będę w domu i będziesz mogła mi podziękować za gola. - Chłopak pocałował dziewczynę i poszedł się przebrać
-Jedź już, bo się spóźnisz. My będziemy jechać na około i powoli więc masz trochę czasu-powiedział Sergio. Dałam mu buziaka w policzek i razem z juniorem pojechaliśmy do restauracji wszystko przygotować.
__________________________________________________________
Przepraszam, że wczoraj nie dodałam chociaż obiecałam :( Jest mi smutno, ale nie mam czasu kiedy pisać. Cały dzień jeżdżę jak jakiś szofer. Dziś mam wolne i w ramach rekompensaty jak będzie 5 komentarzy to pojawi się nowy rozdział :D
_______________
o 19,59 Nie było 5 rozdziałów :( A 41 taki ciekawy :/ Tyle się napisałam, a tu nie ma tylu komentarzy. No nic do następnego. Zobaczę jeszcze o 22 może dojdą 2 :D
Okej, wiem, że mi widać już brzuszek, ale mógłby udawać co nie? A kiedy tak rozmawialiśmy i fotograf zaczął robić nam zdjęcia to ja zaczęłam się śmiać z jego miny. Nie wiedział o co chodzi. Dopiero kiedy powiedziałam mu, że jestem dziewczyną Cristiano Ronaldo to zrozumiał czemu jest takie zamieszanie wokół mnie. Teraz razem z juniorem pływamy w basenie. Znaczy się on pływa a ja leżę na materacu i sobie pływam :D
-Dzień dobry obiboki -krzyknął Cris i rzucił torbę na trawnik
-Cześć- chłopak podszedł do brzegu basenu i dał mi buziaka i czekał, aż syn dopłynie
-Cześć tato
-Co robiliście cały dzień ?-zapytał mężczyzna siadając na trawie
-Cały dzień? Chłopie jest dopiero 11
-To już popołudnie
-Cristiano idź si utop-powiedziałam śmiejąc się
-Dobra już - chłopak ściągnął koszulkę i spodnie i wskoczył do basenu. Jego syn się ucieszył i razem się chlapali
- Ej pochlapałeś mnie -oburzyłam się na co mężczyzna podpłynął do mnie i zrzucił z pontona
-O popatrz jesteś cała mokra. Co za świnia ci to zrobiła?- szczerzył się głupio ojciec moich dzieci
-Wredota nad wredotami. -wysyczałam przez zęby- chciałeś utopić swoje dziecko?-zapytałam i czekałam na odpowiedź
-Ja? W życiu. Z kimś muszę grać w nogę, a ciebie również nie chciałem utopić, bo kto urodzi mi drużynę CR7?
-Poważnie "CR7"? Nie stać cię na lepszą nazwę dla grupy ?
-Jestem oryginalny czego chcesz
-Ty oryginalny lepiej chodź zjeść obiad, bo się na mecz spóźnisz
-A przyjdziecie na mecz?-zapytał słodkimi oczkami niczym dziecko proszące o lizaka
-Cristiano z miłą chęcią, ale wiesz, że nie mogę się denerwować, a ja nie przeżyję jak wam nie będzie szło
-Ale ja wtedy strzelę bramki dla was
-To strzel dla nas i zobaczę to w telewizji :D
-Jesteś bez serca. To jest mój pierwszy mecz i to w dodatku z Barceloną
-Dlatego jak wygracie to możesz zaprosić kolegów do domu i zrobimy małą imprezę. Pokażesz Messiemu i Neymarowi gdzie raki zimują - Miałam plan już na dzisiejszy wieczór czy wygrają czy przegrają to i tak, i tak będzie przyjęcie z okazji powrotu do drużyny. Cały zespół pracował tydzień, aby wszystko było tak jak powinno być.
Wyszliśmy z basenu, zjedliśmy obiad i Cristiano musiał jechać na trening
-A obejrzysz chociaż początek? Albo końcówkę w telewizji ?-zapytał z nadzieją, a ja uśmiechnęłam się na myśl, że on nic nie wie :d
-Oczywiście
Cristiano wyszedł z domu, a ja poszłam ubrać siebie i juniorka. Pojechałam pierwsze do restauracji gdzie ma odbyć się przyjęcie niespodzianka dla Crisa, na miejscu była żona Marcelo i on sam, który najwidoczniej zapomniał, że ma trening. Była również narzeczona Sergio -Pilar- żona Ikera i kilka osób do pomocy.
-Marcelo, a Ty zgubiłeś zegarek czy zapomniałeś, że dziś grasz?-zapytałam ze śmiechem Brazylijczyka
-O cholera spóźnię się-krzyknął piłkarz wybiegając z restauracji
-Claris jak Ty z nim wytrzymujesz? -zapytałam z bananem na twarzy
-Jest wesoło nie ma co -powiedziała kobieta i się zaśmiała
-To co wszystko gotowe?-zapytałam z nadzieją
-Tak. Sergio przywiezie tort jak będzie wracał, Marcelo ma przywieźć Crisa pod pretekstem jakimś. A Ty musisz jechać na mecz :) Uśmiechnęła się do mnie Pilar
-Ale jak to? Miałam wam pomóc
-Bardziej przydasz się Roniemu niż nam. To jego pierwszy mecz po tak długim czasie. Musisz go wspierać, a my już wszystko mamy. Zaraz przyjedzie po was taksówka.
-Po nas? To znaczy kto jeszcze jedzie?-zapytałam zdziwiona
-Jak to kto? Ty i junior -Wytłumaczyła mi Sara
-Aha. No dobra, ale ja się nie przygotowałam. Nie mam nawet jak iść. Nie pójdę chyba w sexi czerwonej sukience opinającej brzuszek -powiedziałam zrezygnowana
-Ależ mamy dla ciebie prezent -powiedziała Pilar i wręczyła mi torbę z prezentem
-Co to?-zapytałam
-Otwórz i sprawdź -Powiedziała Claris
Kiedy otworzyłam torebkę zachciało mi się skakać z radości i śmiać dostałam koszulkę obowiązkowo z nr 7 i "Ronaldo" na plecach, a z przodu "Kocham cię Cris" A juniorek również dostał koszulkę tylko z przodu napis "Kocham cię tato"
-Dziękuję wam dziewczyny. Jesteście kochane - każdej dałam buziaka i razem z juniorem pognałam do taksówki. Kiedy byliśmy już na stadionie paparazzi nie dali nam spokoju. Ciągle cykali nam zdjęcia.
**
Mecz trwa już dobre 20 minut. Cristiano nie zorientował się, że jesteśmy na widowni. Wynik był 1-0 Real przegrywał i byłam mega wściekła.
-Dlatego właśnie nie chciałam przychodzić- powiedziałam sobie pod nosem
-Tata gola strzeli!!-krzyknął junior
-Co?-Popatrzyłam na boisko i faktycznie Cristiano biegł z piłką.
-Tato!! Dajesz-krzyczał juniorek,
-Cristiano dasz radę -modliłam się aby strzelił gola
-GOLLLLLLLLL!! Cristiano Ronaldo powrócił! To jest nasz Cristiano Ronaldo, który walczy o swoje i wie czego chce!! Chce strzelać gole!!!- wykrzyczał komentator
Cristiano wsadził sobie piłkę pod koszulkę i biegał po boisku w pewnym momencie wyciągnął przedmiot z ubrania i smutno popatrzył na trybuny gdzie powinniśmy siedzieć.Kiedy nasz wzrok się skrzyżował na piłkarza twarzy momentalnie pojawił się uśmiech. Podbiegł do linii bocznej boiska i posyłał nam buziaki, Marcelo tarzał się po boisku ze śmiechu. Za co oberwał od przyjaciela. Do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił, dopiero w drugiej połowie zaczął się prawdziwy mecz. Neymar ominął Ikera i strzelił pięknego gola. Sergio nie był długo dłużny i kilka minut później strzelił pięknego gola. W doliczonym czasie Cristiano strzelił kolejnego gola i zadedykował go swojemu synowi juniorkowi. Maluch cieszył się i to bardzo. Po meczu piłkarze zeszli do szatni tylko Ronaldo czekał na boisku, więc razem z juniorem postanowiliśmy zejść do niego. Na początku ochrona nie chciała nas wpuścić na płytę boiska, ale jak Marcelo zobaczył, że próbujemy się dostać do Crisa to pogadał sobie z ochroniarzem, który nie był zachwycony tą pogawędką, ale w końcu weszliśmy i idziemy do Crisa, który rozmawia z dziennikarzem
-Tata!!Piękne gole strzeliłeś- cieszył się maluch, chyba bardziej niż ojciec
-Gratulacje kochanie-podeszłam do piłkarz i pocałowałam go
-Strzeliłem dwa gole. Należą mi się dwa buziaki :D
-Niech ci będzie.
Razem zeszliśmy z boiska i w korytarzy zaraz zaczęło się przesłuchanie
-Mówiłaś, że nie przyjdziesz. Dlaczego zmieniłaś zdanie?
-A jak mogłabym przepuścić 2 tak piękne gole?
-To dla was strzeliłem te gole. Co nie junior?-chłopak wziął syna na ręce i wszedł do szatni
-Oo Cris. Piękne gole gratulacje-powiedział Karim- O o cześć Kaja
-Cris porywamy cię na piwo. Musimy uczcić ten twój powrót do drużyny -powiedział Marcelo
-Z miłą chęcią, ale mam zamiar resztę wieczoru spędzić z rodziną
-I spędzisz baranie-powiedziałam po cichu - Cristiano jedź z nimi to w końcu wasze zwycięstwo i to nie z byle kim tylko z Barceloną. Należy ci się odpoczynek w gronie znajomych. A ja zgadzam się abyś poszedł p[od warunkiem, że wrócisz prze 2 w nocy
-Nie chcę iść bez ciebie -powiedział smutno Portugalczyk
-To wyjątkowa sytuacja, w której ci pozwalam jechać samemu na imprezę więc to wykorzystaj. Za niedługo będziesz mógł tylko pomarzyć
-Dobra idę, ale tylko na godzinę, za półtorej będę w domu i będziesz mogła mi podziękować za gola. - Chłopak pocałował dziewczynę i poszedł się przebrać
-Jedź już, bo się spóźnisz. My będziemy jechać na około i powoli więc masz trochę czasu-powiedział Sergio. Dałam mu buziaka w policzek i razem z juniorem pojechaliśmy do restauracji wszystko przygotować.
__________________________________________________________
Przepraszam, że wczoraj nie dodałam chociaż obiecałam :( Jest mi smutno, ale nie mam czasu kiedy pisać. Cały dzień jeżdżę jak jakiś szofer. Dziś mam wolne i w ramach rekompensaty jak będzie 5 komentarzy to pojawi się nowy rozdział :D
_______________
o 19,59 Nie było 5 rozdziałów :( A 41 taki ciekawy :/ Tyle się napisałam, a tu nie ma tylu komentarzy. No nic do następnego. Zobaczę jeszcze o 22 może dojdą 2 :D
Jejku to jest naprawdę cudowne :) Świetnie piszesz :*
OdpowiedzUsuńFajne pisz szybko następny :p
OdpowiedzUsuńSuper, super i jeszcze raz super!
OdpowiedzUsuńSuper odcinek nie wiem skąd bierzesz takie pomysły ale tylko żeby cię nigdy wena nie opuściła.:*
OdpowiedzUsuńHehe konentarz nr.5 dawaj 41 :P A co do rozdziału to meega :)
OdpowiedzUsuńNo to już 5 PISZ. Bardzo fajny. Zrób to dla mnie i dodaj dziś czy jutro bo ja się nuudze w głupim szpitalu. :(
OdpowiedzUsuńOjej co się stało? Zdrowiej kochana :** Dla ciebie postaram się jutro dodać 42 :** Za kilka minut pojawi się nowy, ale jeszcze coś dopiszę, bo jak tak zostawię to mnie chyba zabijecie
Usuń